Ci którzy śledzą Berkowego Facebook’a zapewne widzieli, że już jakiś czas temu wrzucałam zdjęcia Robercika. Marzy mi się prezent na gwiazdkę – dom dla Robercika. Berek też chce taki prezent… A Robercik? Nie wie co to dom, nie wie co to gwiazdka i nie ma pojęcia jak to jest dostać prezent… Proszę przeczytajcie do końca i pomóżcie jeśli możecie.
Robercik
Trafił do krakowskiego schroniska jako mały szczeniak. Był dwa razy adoptowany i wracał zn o w do schronu. A dlaczego? Bo ma chore stawy tylnych łapek… Na początku schroniskowy weterynarz miał nadzieję, że Robercik z tego wyrośnie. Jednak psiak rósł, a choroba nie znikała. Robercik ma trochę zesztywniałe łapki i nie biega. Czuje się znacznie gorzej, gdy jest zimno. Ma teraz rok i przed nim długo zima, która może znacznie pogorszyć jego stan zdrowia. Psiak musi wydostać się ze schronu i to jak najszybciej!
A jaki jest Robercik? To skarb krakowskiego schroniska – przytulak, spokojny i jakby uśmiechnięty. Robercik jest niesamowity. W ciągu sekundy zdobył moje serce. Gdy zaczęłam go głaskać to pysk rozjechał mu się w psim uśmiechu. Przyznaję, że ma w sobie coś niesamowitego, może dlatego, że żyje z choroba już całe swoje życie i musiał nauczyć się radzić sobie i wyrażać emocje w trochę inny sposób niż inne psiaki.
Jestem pewna, że Robercik całym sercem pokocha człowieka, który da mu szansę i zapewni ciepły kąt i trochę uwagi.
Mam do Was prośbę – jeśli wiecie co mogę zrobić, żeby pomóc Robercikowi znaleźć opiekuna, to piszcie do mnie na maila, albo tu w komentarzach. Zacznę ogłaszać Robercika w fundacjach, w internecie, ale nie wiem czy to wystarczy, bo już wcześniej Robercika promowali inni wolontariusze i bez skutku… Co więcej można zrobić? Czekam na rady i sugestie. Może jest wśród Was ktoś gotowy adoptować Robercika? Zobaczcie jaki jest wspaniały…
Rzeczywiście jest wspaniały, nie ma żadnych wątpliwości i mam szczerą nadzieję, że znajdzie najlepszy dom jaki może sobie wymarzyć. To taka chwila kiedy bardzo żałuję, że nie mogę mieć wiecej psów :(((
xoxo Zuch Dziewczyno
jakbym miała warunki natychmiast wzięłabym Robercika do siebie 😦
Oby udało mu się znaleźć dom!