Według słownika języka polskiego PWN swoboda to poczucie braku skrępowania i możliwość postępowania bez ulegania przymusowi lub ograniczeniom. Synonimem swobody jest wolność, naturalność, ale także arogancja i przeciętność :).
Ile tej swobody?
Jako właścicielka setera mogę mieć dość ekstremalne poglądy na temat tego ile swobody potrzebuje pies. Setery muszą czuć się wolne, bo to uczucie jest dla nich naturalne i zrozumiałe. W swobodnym bieganiu, nieskrępowanym szaleństwie, seter realizuje się. Czuje, że imponuje światu, właścicielowi i jest sobą. Oczywiste jest, że każdy pies potrzebuje swobody. Nie da się jednak zaprzeczyć, że psy wyrażają siebie w różny sposób i w różnym też stopniu potrzebują do tego niezależności. Są też psiaki , które z różnych powodów po prostu trzeba prowadzać na smyczy.Jeśli wszystkie spacery odbywają się na smyczy, to należy znaleźć sposób, żeby pies miał okazję poczuć się swobodnie i miał szansę zając się swoimi sprawami, gdy my – właściciele- nie będziemy mu w tym przeszkadzać.
Czy pies może mieć za dużo swobody?
Myślę, że tak :). Czasem mam podejrzenia, że Berek ma właśnie za dużo swobody, ale w jego przypadku to nie jest takie proste. Biorąc setera wiedziałam jaki to pies i od razu założyłam, że jako właściciel gordona, zapewnię mu praktycznie codzienne spacery po polach. Nie brałam pod uwagę innej opcji. Berek jest taki jaki miał być – seterowy :), a swobodne bieganie to jego największa miłość. Tu mnie nie zaskoczył. Berek bywa bezczelny – dopomina się takich a nie innych spacerów i doskonale wie czego chce. No cóż – nie mam pojęcia jak miałby stłumić w sobie tą pasję jaką wykazuje do fruwania po polach 🙂
A co jeśli pies ma za mało swobody?
Hmmm….. to oczywiście zależy od psa i od tego do czego jest przyzwyczajony i jak zdefiniowana jest dla niego owa „swoboda”. Berek nie ucieka, nie biega jak wariat w kółko, nigdy nie wygląda na niewybieganego czy kiedykolwiek skrępowanego psa. Po prostu, gdy go spuszczam ze smyczy, rozluźnia się. Analogicznie, gdy wędrujemy na smyczy, Berek wygląda na lekko zagubionego. Z czasem, gdy spacer się wydłuża, próbuje się buntować, po czym przygasa i czeka na rozwój wydarzeń. Uważam, że psy które nie mają szansy realizować swoich potrzeb mogą na własną rękę próbować znaleźć sposób, aby to zmienić, choć nie musi to być regułą. Myślę, że Berek by próbował, bo jest impulsywny, entuzjastyczny i pełen energii, której poskromienie nie jest w jego naturze.


Myślę, że kiedy zdaje się pytanie o to ile swobody potrzebuje pies zaraz powinno paść następne: o to jaka dawka swobody będzie dla psa bezpieczna, a także o to jak bardzo swoboda psa będzie wpływać na otoczenie i czy ów swobodny pies będzie dla otoczenia komfortowy. Mam wrażenie, że – niestety! – wielu psiarzy koncentruje się właśnie na przedstawionym tu przez Ciebie punkcie widzenia pupila, a zapomina o innych użytkownikach przestrzeni. Oczywiście, mam tu na myśli miejskie psy, które swobody zażywają głównie w parkach. Chociaż z szaleństwami po polach również można przesadzić. Mnie na przykład było bardzo głupio, jak T. wpadła na jednym spacerze w młodziutkie zboże.
Oj, nie tylko setery potrzebują dużo swobody. Tylko, że może właściciele seterów są w stanie tę potrzebę dotrzeć, a nie przerabiać psy według swojej wizji jak np. przerabia się małe terriery na pieski kanapowe.
Bardzo mi się podoba to, co i w jaki sposób ostatnio piszesz na temat życia z Berkiem, może dzięki temu ludzie zaczną zwracać uwagę na to, że wybór psa, to też wybór stylu życia 🙂
W moim mieście niestety jest absolutny zakaz puszczania psów wolno. Bez względu na miejsce (las, pole, park) – każdy pies musi być na smyczy.
Ze swojej strony zrobiliśmy taki unik – kupiłem szczeniakowi 10-cio metrową linkę i tak go puszczam. W razie czego bez problemu mogę nadepnąć sznur lub go złapać, więc nikt nie będzie się czepiał.
Pomysł dobry – ja Berek prowadzam też na lince tam gdzie puścić go nie mogę, z różnych powodów – np w lasach. Polecam przy okazji prowadzania sa na lince ćwiczyć z nim przywołanie 🙂
Przywołanie obowiązkowo – zawsze i wszędzie ćwiczymy. Psiak ślicznie przychodzi, ale czasami otoczenie zwycięża, więc musimy nad tym popracować.
W mojej miejscowości niestety nie wolno nigdzie puszczać psa luzem, nawet w lasach, więc odpada i zostaje nam linka. Jednak nie trzymam jej w ręce, tylko puszczam luźno na podłoży. Psiak ma więc w sumie wrażenie, że chodzi wolno. Jedynie przeszkadza w szybkim bieganiu, bo trochę hamuje jednak.
Super, ważne że ćwiczycie a ta linka pewnie psu az tak nie przeszkadza. Ma swobodę a Wy spokouj i kotrolę nad psem. Świetnie 🙂
Przeszkadzać przeszkadza – widzę jak się plącze między łapami. To największa wada linek, plączą się, zawijają wokół łap itd. Niestety takie prawo 😉
W warszawie otworzyli piękny park dla psów, a w mojej małej mieścinie nic niestety.