Berek raczej nie jest wielkim pływakiem. Do wody wchodzi chętnie, ale raczej nie pływa. Zdecydowanie preferuje brodzenie po płyciźnie i zamaczanie tyłka w błocie przy brzegu. aportuje patyki, ale nie zawsze. Szybko stwierdza, że już pływać mu się nie chce i rezygnuje z dalszej zabawy. Berek nie należy też do odważnych i pływania chyba trochę się obawia. Psią wersją Michael’a Phelps’a nie zostanie, ale jestem pewna, że dziś bawił się świetnie pływając 🙂
Podczas ostatniego spaceru z dwoma pięknymi Golden Retrieverami, oczywiście świetnymi pływakami, Berek pokonał swój strach i popłynął za piłeczką daleko od brzegu. Zmotywował go zapewne fakt, że Teodora i Duffel robili to bez zająknięcia, a on zostawał na brzegu. Przecież nie może go ominąć taka świetna impreza 🙂
Natomiast pływające nieopodal kaczki zmotywowały mojego psa do skoczenia z pomostu. Byłam z niego bardzo dumna, bo wiem, że dla niego to wielki wyczyn. Na dole wpisu zdjęcia ze skoku 😉
Z Berkiem ciężko jest iść do lokalu, bo jest niecierpliwy i zaraz chce wychodzić. Nawet jeśli jest po spacerze, to i tak znajdzie jeszcze energię na stękanie i poganianie nas żebyśmy szybciej pili kawę. Berek nie ma czasu na siedzenie w kawiarni. Przyznaję, że często po prostu nie mam ochoty wlewać sobie naprędce kawę do gardła i patrzeć jak mój pies cały czas jest gotowy do wyjścia. Poddaję się i nie biorę ze sobą psa, mimo iż bardzo bym chciała, żeby mi wszędzie towarzyszył. Ale cóż 🙂
Pogoda ostatnio zrobiła się piękna, więc postanowiliśmy wziąć Berka do Secret Life Cafe ryzykując ewentualne siedzenie w ogródku kawiarnianym, gdyby pies za bardzo się kręcił. Secret Life Cafe to nieduża knajpka na Warszawskim Żoliborzu. Na swojej stronie na FB lokal chwali się, że ma dobrą kawę i jest psiolubny. Zauroczył mnie osobny album ze zdjęciami psich gości – psiawiarnia.
Secret Life Cafe jest nieduża, ale jasna i bardzo przyjemna. Na Żoliborzu jest mało miejsc gdzie można wypić dobrą kawę, a Secret Life Cafe na pewno jest warta uwagi pod tym względem. Podają tam kawy parzone w ekspresie, ale także alternatywnie. Są naprawdę przepyszne i warto spróbować. Jeśli chodzi o jedzenie to próbowaliśmy tylko wypieków – bardzo, bardzo dobre, bo nie za słodkie. W menu znajdują się różne zdrowe koktajle i potrawy wegetariańskie.
Informacja przydatna dla psiarzy – jest zadaszone i osłonięte od wiatru patio, a w ładną pogodę otwierają ogródek na trawie z leżakami. Przed kawiarnią stoi też kilka stolików, gdzie można przysiąść z psiakiem. Oczywiście w środku zwierzęta też są mile widziane, choć gdy jest dużo gości może być trochę ciasno dla większego psa.
Z racji, że Berek kiepsko zachowuje się w knajpach, usiedliśmy na patio. Trochę zmarzłam, ale co zrobić – Berek kręcił się jak w mrowisku i koniecznie chciał być tam, gdzie smycz już nie starczała. Potem do kawiarni przyszedł drugi piesek i Berek usilnie chciał z patio wejść do środka i powąchać kolegę. Cywilizowane moje zwierze to nie jest… Ale i tak uważam wypad za udany, bo kawa była pyszna, a ja przez chwilę siedziałam z moim wspaniałym psem i nie topiłam się w błocie 🙂
Secret Life Cafe
ul. Słowackiego 15/19 (zaraz przy wejściu głównym do Teatru Komedia)
Warszawa – okolice Placu Wilsona