Master Control

Wiele razy wspominałam na blogu i na blogowym Facebook’u, że Berek na smyczy ciągnie jak szalony. Od samego początku próbuje go uczyć grzecznego chodzenia. Gdy ciągnie zaczynam się cofać – niech facet wie, że takim sposobem nigdzie nie dojdzie. Jednak Berek szybko rośnie i jest juz bardzo silny. Ja ciągle cofam się z tym spem na smyczy i cofam…. a on coraz silniej ciągnie… Spacery czasem są udręka, bo chodzimy dużo. Spuszczam Berka ze smyczy zawsze (spacer na smyczy u Berka to nie spacer), ale do miejsc, gdzie to jest możliwe musimy dojść. Biorąc również pod uwagę fakt , iż nie mamy auta, wędrówki na smyczy są nieuniknione. Berek zdaje sobie doskonale sprawę ze swojej siły i, mając charakterek, próbuje mną manipulować. Chodzimy tak, często do tyłu… już dobrych kilka miesięcy, a Berek się nie poddaje i ciągnie dalej. Zastanawiałam się, że pewnie to ja robię jakiś błąd i należy pewnie zmienić podejście do problemu. Niestety nie przychodzi mi nic do głowy. Czasem gdy tak łażę z Berkiem tam i z powrotem po ulicy, to psiak uznaje moją wyższość na chwile i zaczyna iść przy nodze. Zdarza się to rzadko, ale jednak i jest to dowód, że Berek doskonale wie o co mi chodzi, tylko uparcie chce postawić na swoim i już…

Ostatnio moja znajoma powiedziała mi, że na swojego młodego psa (wiek około 11 miesięcy) stosuje tzn. Gentle Leader – u nas znane jako Master Control, lub po prostu kantarek. Jest to smycz, którą przymocowuję się do psiego pyska a nie do szyi. Jak wiadomo w przypadku gdy nie chcemy by pies ciągną nie powinniśmy stosować szelek, bo sprawiają, że zwierzęciu jest łatwiej i przyjemniej ciągnąć właściciela na spacerze. Obroża na szyi sprawia, że ciągniecie jest już bardziej problematyczne dla psa, gdyż pies się poddusza. Jednak wielu właścicieli psów zdarzyło już zapewne zauważyć, że wiele czworonogów ciągnie na obroży jak istne zwierzęta pociągowe… Natomiast Master Control jest przymocowany do pyszczka i skutecznie psu przeszkadza w ciągnięciu, gdyż jest mu trudno taką blokadę ignorować. Berek oczywiście próbuje na początku każdego spaceru zdjąć kantarek, ale szybko się poddaje i grzecznie idzie przy nodze. Dodatkowo przypinam Berka do normalnej smyczy, gdyż Master Control jest dość luźny i boję się, że Psi Ryj go ściągnie jakimś sposobem. Prowadzę Berka na smyczy, a gdy pociągnie to natrafia na opór smyczy i dodatkowo kantarka.

Master Control nie rozwiązuje problemu. Mimo iż zauważyłam, że Berek nawet bez niego idzie trochę spokojniej, jednak jest daleki od bycia grzecznym na smyczy. Niestety jestem zmuszona szukać jakiś alternatywnych rozwiązań, bo z psem robię dużo rzeczy sama i często jestem postawiona w sytuacji, kiedy nie mam możliwości wypróbowywania innych opcji – jest coś co muszę zrobić, sytuacja w jakiej jestem z Berkiem i nie ma odwrotu (podróż pociągiem i komunikacją miejską, przejście gdzieś na spacer itd). Tresura tresurą, nauka i tłumaczenie są super i jak najbardziej jestem gotowa to robić, jednakże czasem potrzebna jest szybka akcja i rezultat tu i teraz, bo nie mam możliwości zrobienia czegokolwiek inaczej a potrzebuję ogarnąć psa.

Czy sobie dobrze radzę? Czy to dobre podejście? Nie wiem. Czasem boje się, że popełniam błąd za błędem. Wiem jednak, że bardzo często jedyne co mogłabym zrobić to poddać się, nigdzie nie chodzić z Berkiem i iść po najprostszej linii oporu, bo psiak jest trudny i męczący. Ale czy to rozwiązanie? Nie! Berek jest bardzo młody. Wierzę, że wszystko co robię kiedyś zaprocentuje i psiak się uspokoi i trochę spokornieje. Na grzeczne chodzenie na smyczy też przyjdzie czas. Tymczasem kantarek żebyśmy mogli przeżywać następne przygody wspólnie z Berkiem.

Reklama

4 uwagi do wpisu “Master Control

  1. boże, jak ja bym chciała tak Bonza zawsze puszczać, cóż za zazdrość we mnie wezbrała 🙂 niedawno puszczałam go częściej ale znów mi się cofnęło kiedy wyskoczył do jakiegoś faceta. ah, w kantarku Berkowi do pyska ale mam nadzieję że szybko się nauczycie. super, że używasz też normalnej obroży, zauważyłam że ludzie często zapominają o tym. wszyscy popełniamy błędy, najważniejsze że staramy się robić ich jak najmniej i podejmować przemyślane decyzje. całusy dla Berka!

    1. rozumiem z tym puszczaniem sa :9 Berek ostatnio pobiegl za jakims facetem co sobie truchtał. Czlowiek byl dzowny bo nie zatrzymal sie gdy berek zaczal go zaczepiać i jakos tak podkurczal rece. Nie moge jednak miec do neigo pretensji bo moze sie bal lub nie wiedzial co Berek chce. Ale ja sie zdenerwowałam bo Berek w koncu zaczal szczekac bo juz nie wiedzial co sie dzieje bo facet byl „niestandardowy” w jego mniemaniu. Bardzo chcialabym nie stresować sie na tych naszych spacerach 🙂

  2. Aby oduczyć ciągnięcia psa na smyczy stosuję tą metodę: http://youtu.be/voW2Vkq0u6Q Pies coraz częściej sam wraca do mnie i jest zainteresowany moją osobą na spacerze. Jest to lepsze, niż ciągłe zatrzymywanie się i cofanie, możemy szybciej dojść do celu. Warto obejrzeć więcej filmików tej pani, świetnie wszystko tłumaczy i jej metody super się u nas sprawdzają.

    1. Fajny filmik, dziękuje. My juz na kantarku nie chodzimy, bo teraz wytłumaczono nam ze Berek najpierw musi pojac komende równaj, żeby sie ogarnąc. No zobaczymy 🙂
      pozdrawiam

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s