Wady i zalety posiadania dużego psa

Uwielbiam duże psy. Berek jest trzecim psem z którym dzielę dom, ale pierwszym, który jest tylko mój. Gdy urodziłam się, moi rodzice mieli setera gordona Baszę. Potem trafiła do nas znaleziona na ulicy zalękniona sunia po przejściach i po wypadku. Teraz jest Berek. Wszystkie te psiaki należały/należą raczej do psów większych. Przyznam, że nie wiem jak to jest mniejszego psa, którego mogę swobodnie wziąć na ręce. Wiem, że Berek nie należy do gigantów :), to już według mojej definicji, jest dużym psem.
A jakie moim zdaniem są zalety posiadania dużego psa? Czy jest coś co możesz robić z dużym psem, a nie dasz rady zrobić z małym? Raczej NIE. W tej kwestii istotne są indywidualne predyspozycje danego psa, a nie jego wielkość. Jedynie wykonywanie tych samych czynności będzie inaczej wyglądać, właśnie z racji rozmiaru psa. Logiczne, że malutki piesek nie pociągnie psiego zaprzęgu, ale nie oznacza to, że mały piesek nie może uprawiać psiego sportu, dostosowanego do swoich rozmiarów. Mały pies jest nadal PSEM – z takimi samymi PSIMI potrzebami, aby być stymulowanym do aktywności intelektualnej jak i fizycznej.

Zalety posiadania dużego psa (na przykładzie moim i Berka):
1. Kobieta może czuć się bezpieczniej spacerując z większym psem, bo jednak duże zwierze budzi respekt, nawet jeśli jest potulne jak baranek. Gdy jestem z Berkiem czuje się dość pewnie. Berek jest dość ekspresywny i mimo iż jest dość nieśmiały i wycofany, to gdy ktoś do mnie podchodzi, zawsze aktywnie reaguje i jest przy mnie. Natomiast, gdy jest w kagańcu fizjologicznym i ocieka śliną – nikt do niego nie podchodzi i do niego nie cmoka 😉
2. Uwielbiam, gdy Berek kładzie głowę na moich kolanach i zagląda w oczy. Wielka psia morda wprost przede mną 😉
3. Zabawa z dużym psem jest zupełnie inna niż z małym. Jest bardziej siłowa, zdecydowana. Zabawa z rozbrykanym Berkiem w przeciąganie, to dla mnie duży wysiłek, bo pies jest silny. Często po takiej sesji wspólnego świrowania jestem wymęczona :). Ostatnio Berek uderzył mnie głowa i nabił mi niechcący limo pod okiem… Bez problemów skacze ponad moją głowę i nawet zwykłe zderzenie z nim może prowadzić do kontuzji. Ale w tym samym czasie uważam, że zgranie pomiędzy mną a Berkiem podczas naszych wspólnych zabaw, jest super i kocham przewalanie się z nim po dywanie lub trawie.
4. Niektóre psie sporty: spróbowałam z Berkiem canicrossingu. Pobiegliśmy raptem kilka razy, tylko na próbę i mam nadzieję, że do tego wrócę. Przyznaję, że Berek biegnie z nieprawdopodobna prędkością i ciężko za nim nadążyć. Zarazem jest bardzo silny i jest mi ciężko przyhamować go swoim ciężarem. Taki bieg to coś szalonego – istny żywioł, którego nie potrafię z niczym innym porównać. Kolejna rzecz, którą mój pies wykonuje na maxa, bo ma ku temu odpowiednie warunki fizyczne i siłę, by tak ciągnąć. Niestety, jak na razie, nie jestem w stanie za nim nadążyć… Mam nadzieję wypróbować jeszcze jazdy na rowerze z psem. Być może uda mi się nauczyć Berka ciągnąć rower i co ułatwi mi jazdę:)

Wady posiadania dużego psa:
1. Duży pies to więcej brudu. Pomijam czy nasz pies lubi, tak jak Berek, kłaść się w każdej kałuży i tarzać w każdym syfie. Duży pies ma po prostu więcej psiego ciała z którego obsypują się kłaki, i do którego przyczepia się brud. Ma też większe stopy upaćkane w brudzie z ulicy i większy pysk z którego hektolitrami wycieka ślina. Może tak być, choć wcale nie musi. Jednak jeśli już zdarzy nam się mieć psa – brudasa, który jest jeszcze dodatkowo spory – eh… przemilczę ten temat 😉
2. Jego nieusłuchanie może być po prostu niebezpieczne dla niego i dla nas. Nie mówię tutaj o agresji i ewentualnym pogryzieniu. Głównie chodzi mi o zwykłe skakanie na ludzi, gdy się wita, zaczepianie i zapraszanie do zabawy, czy szarpnięcia na smyczy. Duży pies, nienauczony prawidłowego zachowania, może z łatwością zrobić człowiekowi krzywdę, nawet jeśli jego intencja jest pozytywna. Gdy Berek ma kiepski dzień i wyjątkowo szarpie na smyczy, ze spaceru wracam zmęczona z obolałymi ramionami. Nawet szkolenie go, aby nie szarpał wymaga przecież siły. Każdego psa warto uczyć prawidłowych zachowań, aby nie działał siłowo. W przypadku dużych psów często nauczenie psa panowania nad swoim ciałem i ekspresją jest kwestią naszego bezpieczeństwa i komfortu przebywania z nim.
3. Podróżowanie z dużym psem nie jest łatwe, szczególnie transportem publicznym. Trzeba też brać pod uwagę, że duży pies potrzebuje sporo miejsca, aby położyć się w autobusie lub pociągu, a współpasażerowie mogą nie życzyć sobie żeby deptał im po stopach. Niestety wielu przewoźników, np w lokalnych busach, nie akceptuje zwierząt, co wydaje się zrozumiałe, bo nie ma warunków, żeby wsiąść z dużym psem.
4. Akceptacja innych – bywa niestety czasem potrzebna, aby móc coś zrobić. Wynajem mieszkania, gdy posiada się dużego psa może być problemem, bo ludziom wydaje się, że pies już konkretnej wielkości spowoduje więcej szkód, będzie głośniejszy itp. Duże psy nie wydają się ludziom „słodkie”. Przez swoje gabaryty ich obecność jest widoczniejsza, ciężka do zignorowania. Być może ludzie nie będą czuć do psa niechęci, ale nieświadomie mogą chcieć uniknąć jego obecności. A duży pies jest… i to bardzo jest 🙂

Powyższe wnioski wynikają z mojego osobistego doświadczenia. Berek gigantem na pewno nie jest, ale nadrabia swoją energią i czasem rośnie w moich oczach do wielkości konia. Myślę, że dla tych którzy go nie znają, może wydawać się jeszcze większy. Staram się o tym pamiętać i nie narzucać się bez sensu, torując sobie prawo do czegoś gabarytami swojego psa. I robię to głównie dla własnego spokoju i dla spokoju mojego psa.

 

DSC_0233

DSC_0238

DSC_0235

 

Reklama

7 uwag do wpisu “Wady i zalety posiadania dużego psa

  1. Jako, że uważam T. za całkiem konkretnych rozmiarów psa (nawet mogłabym użyć magicznego przymiotnika „duży”) to się wypowiem. Otóż, wszystko prawda, ale – nie wiem, jak to jest konkretnie w Waszym przypadku, z tym, że na podstawie obserwacji własnych mam wrażenie, że wszystkie setery tak mają – kompletnie nie zgadzam się z punktem pierwszym. T. ma aż za bardzo pozytywny stosunek do całego świata i przypuszczam, że ewentualnego złodzieja, czy innego mordercę gotowa byłaby raczej zalizać na śmierć, niż ugryźć. Berek też mi wygląda raczej na psa w tym typie. 😉 Chociaż, oczywiście, pozory mogą mylić.

    1. Gorodny trochę różnia sie pod tym względem od eterów irlandzkich, co slyszałam już od kilku osob ktore miały do czynienia z psami obu ras. Gorodn jest czujny i raczej dośc zdystansowany względem obcych, co nie znaczy że chce ich od razu zjeśc 🙂 Berek szczeka gdy jestem w domu wieczorem sama (nie ma akurat Adama), a pies uslyszy jakies niepokojące go dzwięki. Podobnie na dworzu – jest czujny i aktywnie kontroluje czy wszystko ok. Wiem, że jesli zajdzie potrzeba to podbiegnie do mnie i po prostu będzie koło mnie stać i mnie wspierać swoja obecnościa. Nie zacznie witać sie z kims z kim ja nie chcę sie sama przywitać. Więcej nie potrzeba – wystarczy że koło mnie jest. Podobny był gordon moich rodzicow – gdy ja jeszcze byłam mała i darłam się w wózku 🙂
      Berek ma ponad dwa lata – zdecydowany i bardziej zdefiniowany w tym co lubi i co go niepokoi zrobił sie dopiero jak skonczył około półtora roku. Zawsze jednak był ostrozny w kontaktach z obcymi.
      Jestem ciekawa jaka jest/będzie T. – sledze bloga!
      pozdrawiam 🙂

  2. Więcej brudu :/ ale i więcej miłości 🙂 Tak sobie zawsze tłumaczę latając z mopem 🙂
    I nie trzeba się schylać 🙂 A poza tym kochanego ciała nigdy za wiele 🙂
    Pepe dopiero koło 2-3 roku ogarnął, że trzeba mnie w razie co bronić i jest mało entuzjastyczny wobec obcych czy średnio znajomych. A kiedy nie ma przy mnie męża staje się bodyguardem totalnym 🙂
    Berek coraz przystojniejszy ♥

    1. mój irland kocha cały świat … a już mu się siwizna lekko na pyszczek rzuciła…
      ale to ewidentnie wina tego całego świata … bo każdy to cmoka to chce pogłaskać
      to się odwdzięcza

  3. Ja też uwielbiam duże psy, przynajmniej 20 kg 🙂
    No, ale wyszło tak, jak wyszło i mam okruszynkę 12 kg. Zgadzam się z wszystkimi wymienionymi przez Ciebie punktami, szczególnie punkt 1 zawsze był dla mnie pocieszający, gdy chodziłam sama na spacery wieczorem z huskim czy z bokserem. Teraz o tyle jestem bezpieczna, że Czara nie lubi obcych i w sytuacjach, gdy ktoś podejdzie nagle zbyt blisko albo np. ma kaptur na głowie, zaraz szczeka. I ludzie jednak mogą się jej przestraszyć, a myślę, że i ona mogłaby coś zrobić w sytuacji zagrożenia mojego lub jej. W końcu mieszkała jakiś czas na ulicy, to wie, jak się bronić.
    Mimo wszystko – zazdroszczę dużego psa! 🙂

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s