Kaganiec fizjologiczny

Czemu pies ziaje, gdy jest gorąco? Nie trzeba czytać rozprawek z biologi o tym co dzieje się w organiźmie psa w czasie upału -wystarczy zapamiętac jedno: PIES ZIAJE, ABY PRZEŻYĆ.

Psy nie pocą się jak ludzie, czyli nie chłodzą się całą powierzchnią ciała. Jedyny sposób w jaki psiak może schłodzić swój organizm, to właśnie poprzeć ziajanie i – po prostu – wywalenie języka. Psy dyszą wciągając szybko powietrze, które ochładza ich organizm. Oczywiście nie jest to najlepszy sposób na schłodzenie organizmu, szczególnie gdy wdychane przez psa powietrze jest w upalne dni bardzo gorące. Wiadomo, że psy powinny przebywać w cieniu. Jeśli nam jest ciepło – psu jest znacznie cieplej. Konieczne jest także regularne podawanie mu wody, którą odpowiedzialny właściciel MUSI mieć ze sobą na każdym dłuższym spacerze w lato. Pomimo iż, tak często widzimy ziejące psiaki i w tak oczywisty sposób pokazują nam, że jest im gorąco, to nadal wielu właścicieli psów skazuje swoje zwierzęta na istne katusze nie podając im wody i wciskając je w za małe kagańce.

Mam czarnego, długowłosego psa – muszę wyjątkowo na niego uważać w upał, bo dodatkowo jeszcze uwielbia biegać i czasem zapomina, że jest gorąco. Nie ruszam się z domu bez minimum 2 litrów wody. Często też, gdy robi się wyjątkowo upalnie, wstaję o 6.00, żeby zabrać go na poranny spacer zanim zrobi się naprawdę ciepło. Staram się myśleć trochę za niego, bo to mój obowiązek.

Ostatnio zaczęłam zwracać uwagę na psie kagańce i czym ludzie podduszają i podgotowywują swoje psy. Tak, podgotowywują, bo inaczej nie da się tego nazwać. Czasem jeździmy z Berkiem na krakowskie Błonia, a tam zdarza sie widzieć psy w kagańcach. Chwali się właścicieli za to, że zdają sobie sprawę, że ich pies nie jest odpowiednio zsocjalizowany i potrzebuje kagańca (oby tylko jeszcze pracowali nad wyprowadzeniem go z tej agresji, ale to już inna bajka…). Jednakże wszystkie te psiaki mają za małe kagańce!! Biegają w opaskach weterynaryjnych albo metalowych, malutkich kagańcach, które zamykają im praktycznie całkowicie pyski. Psa najpierw słychać a potem dopiero widać, bo tak charcze i pluje na boki próbując oddychać, ziajać, schłodzić się. Atakowanie i pouczanie każdego, kto założył psu niedobry kaganiec nie do końca ma sens. Ja tego nie potrafię zrobić, bo tchórzę. Zresztą zdaję sobie sprawę, że nie wynika to ze złych intencji właściciela, tylko po prostu z niewiedzy. Kagańce fizjologiczne istnieją, ale są trudno dostępne. W sklepach zoologicznych cieżko je w ogóle znaleźć i tym samym sprzedający ich nie polecają (sama kiedyś usłyszałam w sklepie zoologicznym, że fizjologi to tylko wtedy, gdy pies ciągle musi biegać w kagańcu, bo przecież są takie wielkie….). Ludzie po prostu nie wiedzą, że istnieje inny kaganiec niż ten mały wciśnięty na pysk ich psiaka. Zatem apeluję, żeby zacząć mówić o kagańcach! My, psi blogerzy, powinniśmy wspominać, o tym, że kaganiec nie jest po to aby zamknąć psu pysk, tylko, żeby sprawić, że pies nie zamknie go na czymś. Powinniśmy pisać o tym, że pies musi mieć możliwość dyszeć, bo inaczej grozi mu śmierć z przegrzania. Ja dowiedziałam się o fizjologach od Pies z Warszawie :).

A teraz parę słów o kagańcu fizjologicznym, który kupiłam dla Berka. Kupowałam go w sklepie internetowym PRODOG.PL  który prowadzi sprzedarz kagańców fizjologicznych firmy CHOPO. Fizjologi są produkowana dla konkretnych ras. Oczywiście nie dla wszystkich. Dlatego czasem trzeba po prostu ustalić do jakiej rasy nas psiak jest podobny… Uważam jednak, że nie jest to do końca dobra metoda, bo psy mają bardzo zróżnicowane kształty pysków, nawet jeśli wydaje nam się, że jest podobny do jakiejś rasy. Dlatego najlepiej jest zmierzyć psią mordkę, a potem dobierać kaganiec. Ważne są trzy pomiary: wysokość, długość, i szerokość (pokazane to jest TUTAJ ). Po zmierzeniu i wczytaniu się w wymiary kagańców dla poszczególnych ras okazało się, że na Berka pasuje kaganiec dla … boksera :). I tutaj jeszcze jedna uwaga – fizjologi wydają się za duże, ale tak ma być 🙂 Otóż w kagańcu fizjologicznym pies może swobodnie ziajać, czyli otworzyć pysk, dlatego też kaganiec jest duży. Ponieżej umieściłam zdjęcie na którym jest kaganiec fizjologiczny (po lewej) i zwykły kaganiec plastykowy. Można porównać kształt i wielkość. A my będziemy testować fizjologa w terenie już jutro 🙂

DSC_0642

DSC_0676

17 uwag do wpisu “Kaganiec fizjologiczny

  1. Super wpis 🙂 Sami będziemy niedługo kupować CHOPO z gumoplastikiem dla Puchatego, przyda się ta rozpiska z wymiarami! Tez się spotkałam z opinią, że po co taki ogromny kaganiec, bez sensu… a jednak! też wolę żeby pies mógł spokojnie ziajać i oddychać niż przejmować się zdziwionymi spojrzeniami tłumu. 🙂

  2. Ooo, gratuluję fizjologa! U nas niezmiennie króluje i jest moim oczkiem w głowie – gdybym go zgubiła musiałabym się posiekać z rozpaczy – jest tak cudowny, lekki, wygodny i na każdą okazję 🙂
    Pozdrówka dla Bereczka 🙂

  3. Propaganda:P Charci też zostawia psu duże pole do popisu, trochę dziwię się, że o nich nie napisano:)) Poza tym my mamy zwykły metalowy z zoologicznego i pies też może w nim normalnie pychola otworzyć:) Najważniejsze jak dla mnie to nie szmaciany, który ściska psu mordę. Szczególnie w upalny dzień w pociągu taką rzecz zobaczyć… Brak słów.

    1. Zależy jaki pies i jaki kaganiec – akurat Berek ma dużą mordke i zykle kaganće nie dawały mu szansy na otwarcie ryjka, nie spadając. I nie mowie tu o uchyleniu paszczy, tylko o wywaleniu jęzora …. to tez ważne 🙂

  4. Poruszając się w dużym mieście raczej nie ma innego wyjścia jak posiadanie kagańca takiego, który psu daje możliwość normalnego funkcjonowania. Podejrzewam, że to jak z okularami u człowieka- kwestia przyzwyczajenia 🙂 My na naszej pipidówce mamy jedynie kaganiec, który zabieramy do weta (a i to nie zawsze 😛 ) Puzon generalnie jest psem wioskowo-leśnym i przyznam szczerze, że nie wiem, jak zachowywałby się w takim Krakowie czy w Warszawie i chyba nie chcę sprawdzać, bo pewnie wpadłabym w depresję…
    Czekamy jednak na testy i dalsze opinie 🙂
    A tak swoją drogą, to na ostatnim zdjęciu Berek jakby nie wyglądał na zadowolonego 🙂 Ale podejrzewam, że to raczej moje wrażenie, albo pierwsze zetknięcie jego z tym dziwnym ustrojstwem 🙂

    1. Berek mieszka pod miastem (ostatni przystanek autobusowy krakowski) i tez jest srednio miastowy. Nie lubi i dosć mało funkcjonuje w miescie bo nie za bardzo ma powody. W Warszawie to tez pod Warszawa bardziej niz w centrum. Niestety poniewaz nie mamy auta to musimy go ładować w autobusy i tylko włąściwie w komunikacji miejskiem nosi kaganiec. I dobrze, bo jak pewnie juz czytałas , jest troche spanikowany w autobusie a takiemu psu nie założyć kagańca to głupota… Fptkę robiłam w domu a Berek nie wiedzial o co chodzi że nagle siedzi w mieszkaniu w kagańcu 🙂 Ogólnie to go toleruje ale tylko w komunikacji 🙂

      1. No tak, jak to tak bez autobusu/pociągu a w kagańcu?? 🙂
        W komunikacji miejskiej warto zakładać kaganiec, choćby tylko po to, by uniknąć mandatu, lub komentarzy życzliwych…

  5. Piszesz „Chwali się właścicieli za to, że zdają sobie sprawę, że ich pies nie jest odpowiednio zsocjalizowany i potrzebuje kagańca (oby tylko jeszcze pracowali nad wyprowadzeniem go z tej agresji, ale to już inna bajka…)”. W miastach, np. w Łodzi, kaganiec to nie kwestia wyboru, ale obowiązujących przepisów. Pies jeśli jest spuszczony ze smyczy musi mieć kaganiec, a jeśli jest potomkiem raz uznanych za groźne w kagańcu musi być cały czas, nawet będąc na smyczy.

    Sam mam psa, gdy puszczam go luzem zakładam kaganiec i do szału doprowadzają mnie pytania „a co się stało że pies w kagańcu”, bo inni właściciele czworonogów oczywiście kagańców nie zakładają. Nic się nie stało, wystarczy elementarny szacunek dla prawa, a jeśli jego brakuje, to chociaż dla innych ludzi. To, że mój piesek nie gryzie, to wiem ja. Ale inni ludzie, którzy spacerują w tej samej okolicy, sami lub z dziećmi, mają prawo czuć się bezpiecznie, a biegające bez kagańców psy na pewno poczucie bezpieczeństwa ograniczają.

    Reasumując, agresja psa nie ma tu nic do rzeczy. Trzeba szanować prawo i to, że nie jesteśmy na tym świecie sami. A dobranie odpowiedniego kagańca to oczywiście bardzo ważna sprawa.

    1. Masz rację i nie mam za bardzo argumentów bo prawo jakie jest takie jest – pies ma byc w kagancu jesli jest luzem. I wiem, że psy latające luzem mogą niepokoić innych. Przyznam że rzadko mam do czynienia z innymi ludzmi i ich psami na spacerach bo chodze z Berkiem głownie w pola i tylko tam puszczam go luzem. I na dodatek chodze tam około 6.00 rano…. Istotne też jest jak pies się zachowuje , czy jest odwoływalny, czy podbiega do ludzi itp. Ale zgadzam się, że za kazdym razem puszczajac psa luzem bez kagańca łamie się prawo.

  6. Mam pytanie odnośnie pomiarów kagańca. Wymiary podane na stronie dotyczą samego kagańca czy już całej głowy psa. Tzn. czy trzeba do podanych wymiarów doliczyć jakiś zapas czy producent już to bierze pod uwagę?
    Gdzieś w Krakowie można takie dostać stacjonarnie?

    1. Nie orientuję się czy obecnie mozna gdzies kupic taki kaganiec stacjonarnie, niestety. Szkoda bo mierzenie jest przydatne. Producent podaje wielkosc tej metalowej części kagańca. Warto po prostu popatrzeć gdzie naszemu psu ma się zaczynać kaganiec i od tego miejsca brać wymiar od producenta. We wpisie jest link, nie wiem czy Pan widział – tam na rysunku jest dokladnie podane co mierzy producent. Niestety kupowanie jest trochę ryzykowne bez mierzenia ale te kagance są dobre. Nadal Berek w nim chodzi i nic mu się nie dzieje.

Dodaj komentarz