Jaki jest Wasz wymarzony spacer z psem?
Po ponad 2 latach życia z Berkiem mogę uznać, że w miarę się rozumiemy. Tak, tak – zgadza się – trochę nam to zajęło, ale za to więź z Berkiem ma solidne podstawy. Także według Berka, co jest niezwykle cenne u takiego psa jak seter gordon. Posiadanie psa to wiele wyrzeczeń, obowiązków i kompromisów. Ale to nasz, człowieka, świadomy wybór i nigdy nie powinniśmy psu dać tego odczuć. Staram się widzieć ile razy Berek idzie na kompromis żyjąc z nami pod jednym dachem. W jego psim świecie koegzystencja z nami to przecież także wyrzeczenia i dostosowanie się do naszych zasad. Staram się to doceniać i nigdy nie zakładać, że to co robi mój pies jest oczywiste, bo dla niego być może, jest to poświęcenie.
Po ponad 2 latach razem wiem co lubi mój pies, wiem kiedy muszę mu pomóc i w jaki sposób poprawić mu humor. Ta wiedza ułatwia nam obojgu życie, bo gdy Berek jest szczęśliwy, ja psychicznie odpoczywam. Natomiast, gdy ja jestem spokojna, Berek od razu to wyczuwa i łapiemy lepszy kontakt. Dostosowałam spacery do Berka, bo mam świadomość jakim jest psem i czego potrzebuje. Nie chcę mu wmawiać, że jest inaczej. Natomiast on zrozumiał, że właśnie „impreza” jest tam gdzie jest jego pani i nie trzeba za dużo kombinować. Może niektórzy powiedzą, że się poddałam, że robię to co chce pies łażąc po polach w błocie zamiast po alejkach w eleganckim parku, ale… to co dostaję w zamian od mojego psa jest bezcenne.
Nawiązując do tytułu posta – mój wymarzony spacer z Berkiem jest trochę dla niego i trochę dla mnie. Berek miałby zapewnione śmiganie po polach, a ja spokój, odpoczynek, cudowne widoki i mojego szczęśliwego psa u boku.
Szkocja – nigdy tam nie byłam i przyznam, że przez długi czas wcale nie znajdowała się na mojej liście krajów do odwiedzenia. Ale od jakiegoś czasu, gdy zdarzają się mi i Berkowi „spacery idealne”, po polach, w spokoju, bez tłumu ludzi często w brzydka pogodę i deszcz, zaczęła mi się marzyć Szkocja.
Ciężko wybrać najpiękniejszą cześć tego kraju, bo każda tak naprawdę urzeka swoją urodą. Zakładając, że nie chcę wspinać się po górach (choć z drugiej strony…), powinnam mieć możliwość stosunkowo łatwego dojazdu, powinnam wybrać się na wschodnie wybrzeża Szkocji. Dodając również, że oczywiście byłby z nami Berek, powinnam darować sobie dłuższy pobyt Edynburgu, albo w Aberdeen i wybrać pieszą wędrówkę wzdłuż wybrzeża. Na wschodzie znajduje się tzn szlak Fife, który jest uwielbiany przez samych Szkotów. Szlak ma około 150km długości i jest podzielony na siedem krótszych odcinków. Swobodnie można zaplanować cały urlop na wędrówkę z plecakiem z jednego miejsca na drugie podążając od początku szlaku w Newport-on-Tay aż do jego końca w North Queensferry. Fife to dużo historii regionalnej i piękna natura. Myślę, że właśnie w taki sposób chciałabym zacząć poznawać Szkocję i z czasem dotrzeć na zachodnie wybrzeża, aż tak daleko jak Knoydart (choć nie wiem, czy to odpowiedni teren dla amatora takiego jak ja).
Szlak Fife ma swoją stronę internetową, gdzie można znaleźć dużo pomocnych informacji: www.fifecoastalpath.co.uk. Warto zajrzeć! 🙂




Moja wiedza na temat Szkocji jest znikoma, ale mam nadzieję odwiedzić ten kraj aby móc zweryfikować informacje znalezione w książkach.
Ależ piękne widoki! Mam nadzieję, że uda Wam się wybrać na ten „wymarzony spacer”, opublikujecie te wszystkie fantastyczne fotki, a my kiedyś odgapimy 😛
Mam nadzieję że bedziecie miec co „odgapiać” 😀
Mam nadzieję, że uda się Wam zrealizować taki spacer, chociaż wyprawa z psem do Szkocji pewnie będzie wymagała sporo zachodu. Powodzenia w realizacji marzeń! 🙂
Podroz musialaby byc autem i byłaby dłuuuuga, ale moze kiedys 🙂
Wyobrażam sobie, że to mogłyby być np. takie 3-tygodniowe wakacje: powoli jedziemy do celu, zatrzymując się w fajnych miejscach, na fajne spacery, tak, aby psiak się nie przemęczał, zostajemy w Szkocji tydzień, bawimy się zwiedzamy i znowu powolna, spokojna trasa.
Mi również marzy się Szkocja, ale głównie chciałabym pokonać jakieś górskie wzniesienia, gdyż właśnie górskie wędrówki to ,,spacer” idealny dla mnie oraz psiaka 🙂