Grooming

Parę dni temu skończyłam czterotygodniowy kurs groomingu. Kurs był świetny, gdyż opierał się głównie na zajęciach praktycznych – codziennie, średnio, strzygłam samodzielnie, lub asystowałam w strzyżeniu 3 -4 psów, czasem więcej. Oczywiście taki kurs, mimo iż stosunkowo długi, jest tylko wstępem do sztuki groomingu. Psi fryzjer powinien cały czas rozwijać swoje umiejętności.

Podczas kursu miałam okazje poznać wielu właścicieli psów. Ludzie są różni, podobnie zresztą ich psiaki. Przyznam, że te cztery tygodnie spędzone w salonie groomerskim to była dla mnie niezła szkoła życia. Sama praca groomera jest ciężka fizycznie, wymaga dużo cierpliwości i opanowania. Poza tym, że pracuje się z psami, klientem jest również/głównie (zależy jak i kto na to patrzy) właściciel zwierzaka. Ludzie mają różne podejście do swoich zwierząt, a groomer musi umieć znaleźć wspólny język praktycznie z każdym właścicielem. Wychodzenie z założenia, że moje własne zdanie na temat danego psa, czy jego zachowania czy wychowania jest jedynym słusznym, a inni się mylą, nie pozwoli groomerowi wykonywać swojej pracy. Grooming to opanowanie, samokontrola i wyrozumiałość na poziomie kosmicznym ;).

W czasie mojego kursu leczyliśmy ranę na nodze Berka. Dzięki uprzejmości właściciela salonu groomerskiego, mogłam przyprowadzać Berka do salonu co ułatwiało mi pilnowanie żeby nie lizał gojącej się rany. Niestety zamykanie psa w kennelu w psim kołnierzu to nie jest najlepszy pomysł. Na szczęście Berek świetnie odnalazł się w salonie groomerksim. Już praktycznie po jednym dniu plątania się wszystkim pod nogami załapał co ma robić i … nic nie robił – uspokoił się i zasypiał, gdy ja strzygłam innego psa. Nigdy nie myślałam, że to będzie możliwe. Sądziłam, że w najlepszej sytuacji, będę mogła odizolować Berka od siebie zamykając go w innym pomieszczeniu na czas kiedy ja zajmowałam się innym psem. Nie spodziewałam się, że on wyciszy się do tego stopnia, że zaśnie niedaleko od stołu groomerkiego na którym ja zajmuję się innym psiakiem. Kosmos! Byłam zachwycona zachowaniem mojego psa. Oczywiście pod koniec dnia Berek zaczynał kombinować – podkradał zabawki z półek ze sklepu zoologicznego, który przylegał do salonu, albo zapraszał wszystkie psy klientów do zabawy. Po prostu „berkował” w swoim stylu. Tak czy inaczej nie było problemu żeby w zakładzie wysiedział ze mną ośmio-godzinny dzień pracy. Pomijam już dodatkowo poranne 50 min podróży autobusem , żeby dojechać na miejsce ;).

groomer

Jak już wspomniałam, Berek miał niedawno skaleczoną łapę, która goiła się ponad 3 tygodnie. Skaleczenie nie było duże, ale głębokie i konieczne było usunięcie oddartego kawałka opuszka. Ranka musiała nie tylko się zrosnąć, ale zarosnąć. Nogę trzeba było oszczędzać. Berek chodził w opatrunkach, psich butach i unikaliśmy intensywnego biegania. Rekonwalescencja była długa i już nam wszystkim, nie tylko Berkowi, brakowało spacerów po polach. Kiedy wreszcie, po 3 tygodniach, mój A. zabrał Berka na łąki… Pies wrócił wyglądając tak:

rzep2

rzep

Rzepy wyciągaliśmy z psa przez ponad 1,5 godziny. Berek leżał cierpliwie i nie oponował. Chyba rozumiał, że nie poradziłby sobie sam z wyskubaniem tego z futra i musi wytrzymać nasze „iskanie”. A na pewno go ciągnęliśmy i szarpaliśmy walcząc z tą ilością rzep. Ohyda!

Chciałabym w tym miejscu pozwolić sobie na mały apel. Otóż grooming uchodzi za usługę ekskluzywną, skierowaną głównie do właścicieli małych piesków. Osobiście nie zgadzam się z tym, ale rozumiem skąd wynika takie przeświadczenie. Zanim zaczęłam uczęszczać na kurs uważałam podobnie. Oczywiście, że grooming zwykle tyczy się mniejszych psów. Jednakże, niezależnie od tego jakiego mamy psiaka, warto odwiedzić salon groomerski i dowiedzieć się jaka jest tam oferta i w jaki sposób możemy z niej skorzystać. Grooming to także profesjonalne podcinanie pazurów, czyszczenie psich uszu i dbanie o higienę wokół psich oczu (dotyczy to głównie psów długowłosych). Korzystając z usług salonu groomerskiego można ułatwić sobie po prostu życie – jeśli przyzwyczaimy swojego psa do regularnych wizyt w salonie, można będzie go tam bez stresu zostawić na porządne wyczesanie, a w tym czasie coś samemu załatwić na mieście. Wchodzą do groomera nie musimy od razu strzyc psa zmieniając jego wygląd, zaplatać mu warkoczy czy robić kucyka na czubku głowy. Groomer może po prostu profesjonalnie zadbać o psa.

 

Reklama

22 uwagi do wpisu “Grooming

  1. O, zazdroszczę kursu, chętnie nauczyłabym się samodzielnie zajmować się moim psem pod kątem oporządzania szaty. My jak na razie na strzyżenia jeździmy do hodowli, bo raz, że w Warszawie ceny takich usług są kosmiczne, a dwa że, niestety, grooming jest właśnie usługą skierowaną przede wszystkim do małych piesków. Nie twierdzę przy tym, że tylko małe pieski się do tego nadają, ale że głównie właściciele małych piesków korzystają z usług groomerów, przez co mało który groomer wie co mam na myśli mówiąc „kompleksowe przygotowanie szaty irlanda pod wystawę”. Może kiedyś uda mi się znaleźć dobrego groomera na miejscu, takiego który będzie umiał się ta moją pierdołą zająć…

    A zachowanie Berka w salonie – sama radość. Kto by pomyślał, że gordon potrafi być takim aniołkiem. 😉

    1. w zwykłych salonach nie przygotowywują pod wystawy. Jezdzi sie z psem do specjalisty ktory doskonale wie jak przygotowac dana rasę pod wystawe. To jest dopiero kuksusowa usluga ;). W zwyklym salonie zwykle nie podejmują sie rpzygotowania pod wystawe i prawidlowo. Czesto na wystawy tnie się nawet pod gust sędziego wiec nie ma sensu prowadzac psa do salonu i wymagac ze beda doskonale znac wzorce wszystkich badz wiekszosci ras psów.
      A zachowanie Berka? Nie lubi strzyżenia łap. A tu siedzi dumnie na stole bo jego pani wreszcie zajela sie nim a nie innymi psami. Cieszyl sie ze jest w centrum zainteresowania 🙂 Szybko mu przeszło 😉

  2. Wiesz, my mało wystawowi jesteśmy, mnie chodzi tylko o to, żeby Brzydalix był obcięty pod wzorzec irlandzki, a yoreczny 😛 Wiadomo, że na strzyżenie typowo wystawowe to hodowcy (co z tego, że 100km trzeba przejechać…).

    1. tu sie zgadzam – w wiekszosci groomerzy potrafia podciąć w sensie ogolnym, ale moge nie zdawać sobie sprawy jak ciać okreslaną rase. Groomer ktory specjalizuje sie w strzyzeniu danego rodzaju psa wie jak za pomocą cięcia ukryc wady danego psa, wyeksponowac jego zalety itp. To jest ogromna sztuka i trzeba posiadać ogromną wiedzę. Ale wiem tez że groomerzy potrafią psa „popsuć” (np goląc spaniela lub setera maszynką). Jak wszedzie – różnie to bywa :). NIestety…………

  3. „Ludzie mają różne podejście do swoich zwierząt, a groomer musi umieć znaleźć wspólny język praktycznie z każdym właścicielem. ”
    Co nie zmienia faktu, że gdyby jakiś pajac na dzień dobry przyszedł i potraktował psa tak jak niektórzy pajace traktują (czyli na „niegrzeczne” zachowanie z kopa/klapsa albo jebs smyczą) to wyleciałby z salonu w te pędy poszczuty Malą Białą.
    Tak z ciekawości – ile takie kurs kosztuje u was?

    1. Ludzie są różni. Tacy co biją i kopią psy zwykle nie robią tego w miejscach publicznych. Tak czy siak, nie mowię tutaj o takich zachowaniach bo to inna bajka. Mówie o ludziach ktorzy potrafią nieswiadomie zaniedbać swoje zwierzę tłumacząc to no tekstem „bo moj pies tego nie lubi” i przez to ma nieobcięte pazury itp. Trzeba jednak szanowac fakt ze czlowiek jest juz w salonie groomerskiem i oczekuje pomocy czy szuka odpowiedzi na jakies nurtujące go pytanie dotyczace pielęgnacji zwierzęcia i należy z takim czlowiekiem probowac rozmawiac/porozumiewać się bo w taki sposob mozemy zwierzakowi pomoc.
      moj kurs: http://www.szkolagroomingu.pl
      pozdrawiam 🙂

      1. Czytam to co piszesz i muszę przyznać, że bardzo podoba mi się Twoje podejście do zwierząt oraz ich właścicieli. Myślę, że jeżeli rzeczywiście zaczniesz pracować w tym zawodzie, będziesz świetna. 🙂

      2. Nie mówię o praniu zwierzęcia tylko o dyscyplinowaniu go. Zazwyczaj pseudomillanowym.
        Ludzie są różni, ale głupoty i okrucieństwa usprawiedliwiać sie nie powinno i tyle.
        Link się nie otwiera, szkoda.

  4. Bardzo, ale to bardzo chętnie podrzuciłabym Ci Puzona do wyczesania…. Ilość kłaków, które aktualnie z niego wyłażą przechodzi moje najśmielsze wyobrażenia… Swego czasu również myślałam, że do groomera to tylko z Wiką (tym naszym tymczasowym pudlem). Dziś bardzo chętnie powierzyłabym swojego psa w odpowiednie ręce, żeby wyczesać go PORZĄDNIE.

  5. A psy, które chcą pożreć tego kto mu robi taką „niewyobrażalną krzywdę” też obsługiwałaś? 🙂 Dobrze, że wspomniałaś, że z usług groomera mogą korzystać także zwykłe burki. Może kiedyś fundniemy Bohunowi dzień pełen wrażeń w salonie, na pewno będzie zachwycony 😛

    1. Tak 🙂 – psy ktore lamentują na stole groomerskim tez sie zdarzają. I takie które gryzą tez. Niestety jak przyjdzie zaniedbany piesek, ktorego rozczesywanie po prostu boli to nie ma co sie dziwic ze groomer źle mu sie kojarzy. Ale są tez po prostu psy panikarze 😛

    1. Niestety zwykle psy się boją. Strach to może jest za duże słowo – bardziej tutal pasuje stwierdzenie, że niepokoją się. Ale jest tez duza grupa psów i ich włascicieli ktorzy zaczynaja przyzwyczajać swoje czworonogi do regularnych wizyt u groomera od szczeniaka. Wtedy nie ma problemu. Nie ma sie co psiakom dziwić, że za tym nie przepadają. Szczegolnie jak przychodzą zaniedbane, z posplątywana sierscia i je to najzwyczajniej boli :(.

  6. /oj zgadzam się, bycie groomerem to ogromne wyzwanie-fizyczne i psychiczne. Moi ulubieni klienci to Ci z rodzaju „bo wie pani, ona tak bardzo nie lubi jak się jej dotyka, to jak mamy niby te kołtuny w domu rozczesywać, pani da sobie radę…”. Fajnie, że było dużo praktyki, takie kursy trzeba polecać. A rzepy…sam kopciuszek by chyba nie podołał w rozdzielaniu rzepów od sierści 😉

  7. O matko! Podziwiam jak sobie poradziliście z taką ilością rzepów! My czaimy się na usługi groomerskie, chciałabym, żeby ktoś porządnie zadbał o sierść Rio, przede wszystkim trochę ją przyciął, ale boję się, że trafię do kogoś przypadkowego i będę żałować 😉 W końcu cięcie bc nie jest tak popularne jak np yorków.

    1. Rozumiem obawy. Ale mysle ze jak go wytrymujesz i ugładzisz to psu nie zaszkodzi. Tez profesjonalna kąpiel robi swoje (zalezy czy psiak w domu daje sie porzadnie umyc, bo niektore dają i wtedy mozna samemu). A degażówkami mozna po prostu jakby zmiejszyć objetosc psa 😉

  8. Ja go tnę sama, właśnie degażówkami, ale efekt jest taki sobie. Ostatnio oddaliśmy naszego kocura w ręce groomera (długowłosy z adopcji z masą kołtunów, nie było wyjścia – cięcie) i szczerze mówiąc nie wiem za co zapłaciliśmy. Dlatego teraz jeśli mielibyśmy się do kogoś wybrać z psem to tylko z polecenia. Jeśli poznasz kogoś takiego z Wrocławia to proszę o cynka 🙂

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s