Zachowania Berka przy misce nie określiłabym jako agresywne, jednak nie jest ono dla mnie zadowalające. Berek przy misce spina się, jest wyjątkowo czujny i na pewno nie jest zrelaksowany. Berek jest psem upartym, ma silny charakter, ma w sobie bardzo dużo pasji i zawsze zachowuje się tak jakby dokładnie wiedział czego chce. Są to cechy, których seter potrzebuje, aby pracować, wykonując zadania w polu do których został wyhodowany i przystosowany. Berek jest taki praktycznie we wszystkim co robi. Nieważne czy się ze mną wita, czy zaprasza do zabawy innego psa, czy biegnie, czy tropi – wszystko robi całym sobą. Uwielbiam go za to i nie wyobrażam sobie żeby zachowywał się inaczej. Jednak przyznam, że jego zaangażowanie przy misce mi zupełnie nie odpowiada.
Berek miał okres w swoim życiu, że zaczął powarkiwać na nas, gdy w misce lądowało jedzenie. Zaczęłam karmić go z ręki. Siadałam z nim na podłodze i jedliśmy 🙂 Dostawał całą swoja porcję z ręki i nie było innej możliwości, żeby jadł. Szybko Berek załapał o co chodzi i po pewnym czasie, jeśli nie było mnie obok, nie brał nic sam z miski. Czasem podchodziłam do miski, gdy Berek już przy niej był. Dokładałam mu kawałek kiełbaski, albo coś równie dla niego smakowitego. Trzymałam w misce ręce, a Berek musiał wyjadać smaczki spomiędzy moich palców.
Jednak nadal nie jest idealnie. Jeśli Berek dostaje coś wyjątkowo dobrego, na czym mu super zależy, niepotrzebnie napina się przy misce. Nie wiem do końca co ma zamiar zrobić a to nie jest za dobrze. Karmienie z ręki przestało być wystarczające, bo pies jest zakręcony na to co w tej ręce jest i tak czy inaczej wydaje się wyłączony na wszystko co dzieje się naokoło a jedynie zapatrzony w jedzenie. Wymyśliłam na to nowy sposób…
Trzymam Berkową miskę w ręku i stoję cierpliwie czekając aż Berek oderwie wzrok od miski i spojrzy mi w oczy. Po nawiązaniu ze mną kontaktu wzrokowego natychmiast daje mu trochę jedzenia z ręki. Berek dość szybko to załapał. Wybija go to z transu w jaki wpada na widok jedzenia.
Nie warto zabierać psu miski z jedzeniem, gdy nie spodoba nam się jego zachowanie. Takie postępowanie doprowadzi tylko do tego, że człowiek zbliżający się do psiego jedzenia będzie zwierzęciu kojarzył się ze znikającą miską i swoistą karą. Najprawdopodobniej będzie chciał tego uniknąć i niepożądane, agresywne zachowanie może się nasilić. Warto jest budować dobre skojarzenia i pokazać psu, że nasza obecność przy jego misce może przynieść mu same korzyści.
Zdaję sobie sprawę, że jeszcze do końca nie rozwiązałam tego problemu u Berka. Najprawdopodobniej będę musiała pracować z nim w ten sposób jeszcze przez wiele lat (tak, lat – nie miesięcy). Przeczytałam wiele artykułów na ten temat i rozmawiałam z behawiorystką, która popierała metody pozytywne w pracy z psem. Znając charakter Berka, nie wiem jak inaczej mogłabym z nim przepracować takie zachowanie. Berek jest psem na którego krzyk, okazywanie przewagi siłowej, „ustawianie do pionu” nie działa. Widać, że zamyka się wtedy w sobie, staje się butny i nieprzystępny, jeszcze bardziej się stawia. Wiem, że najważniejsze to pokazać mu o co chodzi i powoli przepracować drogę do jego rozumku. Jeśli Berek czegoś nie zrozumie sam, to szkolenie i moja praca nie przyniosą żadnych efektów. Myślę, ze podobnie jest z wieloma psami.
