Recydywa z chamstwa i ignorancji?

Zawsze zastanawiałam się czemu ludzie uważają, że mają prawo wszystko komentować i zawsze wyrażać swoją opinię. Dotyczy to różnych tematów i różnych sytuacji – ja pozostanę przy psach, bo o tym jest mój blog. Nie mówię o reagowaniu, gdy dzieje się coś złego, bo to zupełnie inny teamt. Tutaj chodzi mi bardziej o zwykłe komentowanie, wyrażenie negatywnej opinii na czyjś temat, mimo iż to niczemu nie służy. Osobiście dość rzadko zdarzają mi sie takie sytuacje, bo zwykle spaceruję z psem w odludnych miejscach, ale i tak słyszę dziwne rzeczy. A to, że nie ma co wozić psa autobusem, bo sie męczy A jak mam się przemieścic jeśli nie mam auta? – o tym jednak ten człowiek nie pomyśli). A to, że zabłocony (co mam z tym zrobić? – jeśli nie brudzi tej osoby, to niech się nie stęka). Nie wiem co wtedy mówić. Ignoruję, bo zakładam, że nie będę się kłócić z kimś, kto zupełnie nie ma pojęcia o czym mówi. Osotanio jednak było inaczej. Otóż od czsu do czasu spotykam w lasku Wolskim pana, który jeździ na rowerze a za nim galopem biegnie jego sunia rasy wyżeł weimarski. Znam tego pana z widzenia i kiedyś nawet zatrzymał sie na parę sekund i zapytał czy ćwiczę z psem posłuszeństwo. To było dawno i nie było w tym jakoś nic dziwnego. Pomyślałam, że jako właściciel psa myśliwskiego, po prostu rozumie, że nad posłuszęństwem u tych psów trzeba popracować. Berek urósł, zaczął skuteczniej tropić, a ja w związku z tym zrezygnowałąm ze spacerów w Lasku Wolskim. Dobrze czy źle, ale jestem z Berkiem na etapie takim, że on do mnie wróci, ale najpierw będzie intensywnie węszył i jest jak najbardziej w stanie znaleźć zwierzynę (obecnie np. młode sarenki…). Pewnie mój błąd, że od tropu raczej nie jestem w stanie go odwołać na czas. Znalazłam otwarte pola, niedaleko Wolskiego, gdzie puszczam Berka luzem. Nie ma tam zwierząt, plus ja więcej widzę i moge przewidzieć co pies zrobi. Do Lasku Wolskiego chodzimy zdecydowanie rzadziej i zawsze na 15-metrowej lince. I niestety ostatnio miałam wątpliwą przyjemnośc spatkania pana na rowerze z weimarką… Mijając nas zatrzymał sie na 5 sekund i zapytał jak szkolenie. Odpowiedziałąm, że nadal pracujemy, na co on skwitował to jednym zdaniem, że pracuję, „a pies nadal się nie słucha…” Po czym zaczął się śmiać i odjechał, a jego weimarka grzecznie pognała za nim. Ja tak sobie zostałam zszokowana na środku ścieżki. Jakoś wyjątkowo mnie to zabolało, może miałam po prostu ogólnie gorszy dzień. Następnego dnia znów go spotkałam. Zawołałam Berka i zebrałam linkę, bo nie chciałam by plątał się jak będzie nas mijał rower. A plącze sie często, bo Berek marzy by pobawić się z ta weimarką. Ten pan zwolnił na rowerze i zaśmiał się stwierdzając, że jednak widzi , że Berek biega czasem sam… Może myslał, że dopiero go zapiełam – nie wiem i mnie to nie interesowało… Tym razem nie wytrzymałam i powiedziałam, ze owszem biega. Dodałam, że  w Wolskim nie wolno puszczać psów luzem i na dodatek jest to pies myśliwski, więc w ogóle nie widzę problemu w tym co robię. Pan zarechotał i bez słów odjechał. Ok, moge stwierdzić, że to jakiś dziwny człowiek i zapomnieć. I wiem, ze mi przejdzie i zapomnę. Jednak z drugiej strony zastanawiałam się jak ten człowiek w ogóle śmie komentować moje zachowanie. Nie ma pojęcia o mnie i Berku, nie wie że mój pies biega luzem codziennie ponad 2 godziny, niezależnie od pogody. Nie wie, że najprawdopodobniej taki spacer na lince jest o niebo dla niego ciekawszy niż desperacka pogoń za rowerem. Pan mnie krytykuje swoim uszczypliwym komentarzem i odjeżdża nie słuchając nawet co odpowiem. I jakim prawem? Może jego sunia jest bardzo grzeczna, nie wątpię, że się słucha i jest wspaniałym psem. Jednak ani mi ani Berkowi niczego nie brakuje i wypraszam sobie takie traktowanie. Koleżanka zasugerowała ( i jestem jej bardzo wdzięczna za wspaniałe poczucie humoru), żebym psim gwizdkiem odwołała mu psa … Next time 😀

A ponieżej zapowiedź następnego posta 🙂

DSC_0727

DSC_0792
Berek uciekający przed szczeniakiem – jak nie kochać tego psa ? 🙂

Reklama

10 uwag do wpisu “Recydywa z chamstwa i ignorancji?

  1. Oj współczuję 😦 Niestety, osoby posiadające grzeczne/ posłuszne psy czasem potrafią skomentować zachowanie innego psa tak, że właścicielowi robi się przykro… Mnie też denerwują takie komentarze, że psa w kaganiec, że szaleje, co to ma być… Albo spojrzenie wymowne na Czarę jak świruje na smyczy, potem wzrok na swojego psa „idziemy” i z wyższością ktoś się oddala. No cóż, nie będę każdemu mówić, że mój pies jest ze schroniska, że nie słyszy, że się czasem czegoś boi… Poza tym są różne psy i nie każdy się da tak łatwo wyszkolić. Ja odkąd mam Czarę nigdy nikomu nie komentuję zachowania jego psa, bo wiem, że nie mogę obiektywnie tego ocenić nie znając historii. Po prostu idę dalej, a często sobie pomyślę, że biedny pies, boi się czegoś lub życzę im w duchu powodzenia w nauce.

    1. Ludzie komentują rzeczy zupelnie bez sensu. Niech komentują jak cos sie dzieje, niech skomentuja faceta ktory prowadzi dużego psa, a nie dziwczynę (to tez uwazam ze norme, bo moj wiec jest wielki i czarny, a ja mała i nie pasujemu do schematu). Ja komentuję jesli włąsciciel nie reaguję na agresywne zachowanie swojego psa względem mojego – wtedy reaguje i to od razu, bo ja sama nic nie zrobie jesli psy zaczna sie np gryźć. A tak to obserwuje i staram sie zrozumiec. Powodzenia z Czarka! Bardzo Was podziwiam bo wkłądacie mnóstwo pracy w tego psiaka ! Czarka ma ogromne szczęście ze do Was trafiła.

  2. Często spotykam ludzi którzy mają bardzo małe pojęcie na temat właściwego dbania o psa, no ale nie każdy musi być specjalistą, ale najgorsi są właśnie tacy którzy ‚coś tam już wiedzą’ i uważają, że pozjadali wszystkie rozumy i zamykają się tylko na własne teorie.

    Czasem też trudno mi opanować złość, ale staram się brać przykład z Tesli i po prostu zupełnie się tym nie przejmować ;D

    a co do małego rudego diabełka, to Tesla też przed nim ucieka, bo on ciągle wbija swoje małe igiełki, a to w uszy, a to w fafle ;D urośnie to się zaczną dopiero turlać 🙂

    1. ja zwykle też staram się być spokojna i nawet jesli cos odpowiadam to też spokojnie. ALe zwykle psuje mi to bardzo skutecznie humor 🙂 Z psów w ogóle warto brac przykład , prawda? 🙂

  3. oj.. ja też się nasłuchałam… ostatnim hitem jest tekst, który zapodał mi sąsiad, że co to ja bym zrobiła z takim nieokiełznanym psem w wielkim mieście, przecież w życiu bym sobie nie poradziła (komentarz dot. sytuacji kiedy Puzon obszczekał dosyc groźnie psa, którego nie lubi), nie utrzymałabym go i w ogóle…
    Ludzie faktycznie nie biorą pod uwagę różnych faktów z życia danego psa. Sąsiad np. nie wziął pod uwagę tego, że obszczekany pies rzucił się do Puzaka z zębami jak ten był mały…
    Nie masz się co przejmowac, chociaż wiem, że taka szpila boli jeszcze długo…

  4. Sądzę, że ten kolarz ma specyficzne poczucie humoru, a przy tym jest pewny siebie. Szkoda jego suni, która zamiast węszyć w krzakach i zajmować się psimi,bardzo ważnymi sprawami – musi biegać za spoconym rowerzystą.

  5. Pan dowartościowuje się waszym kosztem.Brawa dla tych,którzy nie muszą w ten sposób się zachowywać. A waimar to jednak trochę inny typ niż seter…

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s