Czy czujecie, że tworzycie ze swoim psem drużynę? Zespół, gdzie każdy jest sobą, ale jesteście razem i w tym jest Wasza siła? Ja mam tak z Berkiem. Czuję, że jesteśmy razem i że jestem mu potrzebna. Na taką relację pracowałam z Berkiem długo (tu już można mówić o latach pracy…) i muszę pracować cały czas, bo nie jest to coś co po prostu pojawia się u psa czy u człowieka. Szczególnie gordony to psy dość charakterne i nieufne, więc na wszytko trzeba sobie u nich poniekąd zasłużyć.
I to jest proces. Jednak, gdy gordon zaufa i pokocha to nie da się tego nie zauważyć. Cały Berek i to jak potrafi na mnie spojrzeć sprawia, że wiem, że w życiu bym nie odpuściła i nie powiedziała, że nie warto walczyć o tego psa.
Oczywiście, jak wspomniałam, na relację z Ryjem bardzo ciężko pracuję. Mamy dużo wzlotów i baaardzo dużo upadków. Ile razy płakałam przez tego psa to tylko ja wiem (no i Adam 😉 ). Ile razy stwierdzałam, że już więcej nie zniosę, że „jeśli jeszcze raz wykręci taki numer, to powyrywam mu nogi z d…!”… Było i jest ciężko. Berek, jako pies niezwykle inteligentny, świetnie wykorzystuje mój brak wiedzy na temat psiego wychowania, mój brak konsekwencji, każdą moją słabostkę. Lubi upierać się przy swoim, ale też potrafi uczyć się nowych rzeczy z wręcz zastraszającą prędkością. Czasem nie mogę wyjść z podziwu skąd on wie co ma robić w sytuacjach które są dla niego nowe i trudne. Że niby pies pracujący, że niby będzie chciał z człowiekiem… Niby tak, ale dla mnie nic nie jest aż tak oczywiste, bo tak samo jak mu się chce, to może mu się nie chcieć, prawda? Przecież pies ma swoje pomysły na życie – może dziwne, może bardzo psie – ale one w tej włochatej głowie są cały czas i na każdy temat.
Piszę to wszystko dlatego, że dziś mieliśmy trudny spacer. Śmigaliśmy po okolicy na rowerze, Berek biegł obok. Zajmowaliśmy się swoimi sprawami, byliśmy razem i czuliśmy się świetnie. Pomimo tego wiele razy Ryj w desperacji, otoczony psami, które bezpardonowo do nas podlatywały, próbował zakomunikować, że chce spokój, że ma swoje sprawy i jest zajęty byciem ze swoim człowiekiem. Niesamowite jest to jak bardzo mu czasem wystarczam – ja jako ja, nikt i nic innego. Chciałabym w takich momentach potrafić mu pomóc i jakoś przekazać światu, że tylko przechodzimy i że nikt nam nie jest potrzebny. Czemu to tylko mój pies ma odwalać całą robotę gadania i komunikowania? Staram się i proszę, mówię, że chcę tylko przejść/przejechać, że Berek nie chce się teraz bawić, że „przykro mi, do widzenia!”. Bardzo często nie działa. Nie wiem, czy Psi Ryj to widzi, czy czuje, że w takich chwilach jestem po jego stronie. Mam nadzieję, że tak :(.
Dlatego ja w takich sytuacjach nie bawię się w savoir vivre i bezpardonowo drę się „wypier*laj” do każdego podlatywacza. Zdecydowanie priorytetem jest dla mnie moje zdrowie, a zaraz po nim zdrowie mojego psa, więc gaz pieprzowy zawsze w pogotowiu – dotąd użyłam tylko raz, na pieska, który postanowił zapolować na Shealę. Na poczatku suka uważała za swój obowiązek komunikować się z każdym takim upierdliwcem, ale było to kłopotliwe dla mnie i stresujące dla niej, a niebezpieczne dla obu – teraz uznała najwyraźniej, że przy rowerze psami zajmuję się ja i rzuca mi tylko kontrolne spojrzenie, a futrzaki ignoruje.
Inna sprawa, że właściciele bywają oburzeni (a jak wołam, żeby zabrali psa, to twardo nie słyszą)
Berek na pewno wie, że jesteś po jego stronie. Taka relacja jak Wasza to rozumienie się bez słów i jestem przekonana, że on wie, że może na Ciebie liczyć, i vice versa! Wiele wspólnych wspaniałych lat dla Was! A ja z Bąblem będziemy się od Was uczyć i może za jakiś czas też będziemy dzielić taką piękną przyjaźń 🙂
Fajnie, że tak na poważnie bierzesz swojego psa, że nie jest tylko istotą, która biega wokół Ciebie i ma Ci słuzyć za rozrywkę. Widać, że starasz się mięc relację z psem, niemalże jak z człowiekiem.
Kurcze to coś jest na rzeczy z tymi seterami 🙂 Pepe tez buzi buzi ale go away bo ja mam tu swoich ludzi wykochanych i nic mi więcej do szczęścia nie potrzeba 🙂 ile Berek już ma bo pamietam podlotka a to już mężczyzna :*
Berek w grudniu będzie miał 4 lata 🙂 Już chłopak wie co chce i co lubi 🙂