Czy pies brudzi? Oczywiście, że TAK! Pies to owłosiony stwór, który zwykle włazi w każdą kałużę po kolei, lubi tarzać się w błocie, po czym suszyć na piasku. Zwykle ma cztery łapy, a do każdej łapy potrafi przykleić się pół kilograma ziemi. Ale to jest nic – są techniki zapanowania nad tym i w normalnych warunkach w 2 minuty można doprowadzić psa do neutralnego stanu i puścić go bezpiecznie po domu. Warto po prostu zawczasu pomyśleć o nauczeniu psa niewskakiwania na łóżko, lub osuszaniu się w kennelu. Jako właścicielka długowłosego psa stwierdzam, że da się to zrobić 🙂 Zresztą mina szczęśliwego psa taplającego się w błocie jest po prostu bezcenna 😀
Ale człowiek uczy się całe życie i głównie na własnych błędach – to są bardzo mądre słowa i zgadzam się z nimi w 100%. Oczywiście jedni uczą się od razu, inni potrzebują trochę więcej czasu. Niektórzy pewne swoje błędy ignorują i nie wyciągają z nich żadnej nauki. Czasem taki błąd zmienia ludzkie życie, czasem jest zwyczajny, wręcz nudny i można o nim opowiadać dowcipy. Różnie w życiu bywa.
Mi chwilę zajęło zrozumienie, że nie da się normalnie funkcjonować mając mieszkanie w 3/4 wyłożone białymi kafelkami z połyskiem. Takie otóż mieszkanie sobie wynajęliśmy z A. Jest ładne, świeci się i błyszczy jak na reklamie płynu do mycia wszystkiego. Niestety taki stan utrzymuje się przez około 15 sekund po sprzątnięciu, jak jeszcze stoję z mopem w ręku, gdyż przejście do łazienki, do kąta, gdzie mop mieszka, już brudzi śnieżnobiałą powierzchnię… I mogę właściwie zacząć sprzątać od początku
Kuchnię też mam białą z połyskiem – podłoga biała, szafki kuchenne białe. Ściany w kuchni? Kruczo-czarne, oczywiście z połyskiem… Piękne! Ale do sprzątania to koszmar! Widać każdą kropelkę wody, pyłek kurzu i okruszka.
Nie mam fisia na punkcie sprzątania i w moim mieszkaniu nie musi być sterylnie. Mając psa trzeba sobie uzmysłowić, że będzie trochę brudniej niż w domach, gdzie zwierząt nie ma. Jednak w mieszkaniu z białymi kafelkami to inna historia. I nie ma tak naprawdę znaczenia czy masz CZARNEGO, DŁUGOWŁOSEGO PSA, czy nie. Na pewno Berek syfi, bo po każdym spacerze wnosi do mieszkania błoto, piach, liście i trawę. I wszędzie wszystko gluci… Jednakże nie on tylko szkodzi śnieżnobiałym kafelkom. Otóż śnieżnobiałym kafelkom z połyskiem szkodzi wszystko! Jakakolwiek istota, która ma nogi i ręce, je i przemieszcza się – wychodzi na największego brudasa świata, gdy ośmiela się egzystować na śnieżnobiałej, święcącej powierzchni.
I wiem, że mogę po prostu to ignorować i nie sprzątać, ale powiem Wam, że … się nie da! Plamy i zacieki na białej podłodze atakują gapiąc się na mnie, gdzie bym nie ruszyła. Nie sprzątam codziennie dlatego, że nie mam co robić, albo, że to lubię. Sprzątam codziennie moją śnieżnobiała podłogę, ponieważ psuje mi humor mozaika plam, pyłków, włosów, śladów kapci i … smug po mopie To jest to czego ja się nauczyłam o sobie, tym jak się mieszka w niefunkcjonalnym, ale ładnym mieszkaniu, o tym jak to jest mieć długowłosego, czarnego psa, który dodatkowo jest brudasem, i o tym czego nie będę mieć w przyszłości w swoim mieszkaniu…
Poniżej kilka fotek, które zapewne pojawiały się już wcześniej na blogu. Berek w pełnej krasie 🙂 Istotne jest też to, że setery mają miękką, przepuszczającą wodę, sierść – z nich nie da się zetrzeć brudu, bo nasiąkają błotem w sekundę. Niech żadnego przyszłego właściciela psa nie zaskoczy tak stan jego pupila. Tak jak wspomniałam – to jest do ogarnięcia i trzeba ta dodatkowa pracę wliczyć w koszta. Biała podłoga jest elementem zbędnym i można jej uniknąć. Mam nadzieje, że mój wpis sprawi, że unikniecie mojego błędu i będziecie się trzymać z daleka od białej podłogi.
Zdjęcie drugie – mój hit 🙂 🙂 jestem mokry i dumny z tego faktu! Super :-). Luśka na szczęście za kąpielami błotnymi nie przepada, za to przekopie dokładnie każdy dołek, dół i kopiec. Morda i nogi z reguły całe czarne…
Kopanie dołków tez fajne bo ziemia w dołku wilgotna i zawsze sie przyczepi do psich łap 🙂 Psy to kochane brudasy (w naszej ludzkiej definicji)
Zdjęcie nr. 2 jest świetne i lepiej jak Ty bym tego nie opisała 😀
Cóż, mogę tylko powiedzieć, że nam to, o czym piszesz… białych kafli u mnie nie ma, ale efekt jest taki sam na beznadziejnych panelach…
Do paneli dochodzi jeszcze dźwięk jak pies drepcze 😉 Poezja…. Jestem jednak za nawierzchnią w formie klepiska… 😉
U nas jest podobnie – też mamy jasne kafelki, tylko że jakby z nieoszlifowanego chropowatego kamienia, koszmar! W pory wchodzi brud, piasek, tak jak piszesz zostają liście i inne. Podłoga po 2 dniach nie jest biało-kremowa, ale szarawo-brązowo-kremowa. Ze względu na fakturę powierzchni nie wystarcza mycie mopem i płynem, raz w tygodniu leję cilit bang z chlorem i wybielam te kafle, a potem kilkukrotne płukanie, masakra. Ale pies mokry i brudny to pies szczęśliwy i co tam brud, syf i kłęby sierści przewalające się niczym krzaki na westernach. Amen 🙂
„…i to czego nie będę mieć w przyszłości w swoim mieszkaniu.” – to OCZYWIŚCIE nie dotyczy pieska???!!! Wyobraź sobie, że u nas w domu były dwie sunie seterki ok. 3lata. I co , ano przeżyliśmy, jednak białe matowe kafelki mamy tylko w łazience , korytarz i kuchnię zakafelkowaliśmy na jasno-matowo popielato , pozostałe pomieszczenia- panele ( wysokiej jakości). I dało się żyć, sprzątać też musiałam, bo tzw syfu nie lubię, choć do pedanterii to mi daleko. Ale, aby sobie ulżyć kupiłam taki mały stojący odkurzacz i jest dużo łatwiej utrzymać porządek. Teraz wrócę do moich seterek , irlandka była prawdziwą damą, gdy wlazła w kałużę to siadała i trzeba było jej oczyścić łapeczki , gorzej (dla nas!!!) gdy w ferworze biegania wdepnęła w kupę, nie było sposobu aby z tym „towarkiem ” poszła dalej. Niestety odeszła już za TM. Natomiast gordonka – jej nie przeszkadza błotko , kupa, ale w jednym nie bije na głowę Berka , bo nie tapla się w błocku i rzadziutko widzę tylko łapeczki , gdy jest na wolnym tzw wybiegu. Cóż trzeba sobie radzić, rzeczywiście człowiek uczy się CAŁE ŻYCIE i wyciąga wnioski i… daje radę! Ale psiaki to WIELKI UROK, RADOŚĆ , czyż nie??!! Pozdrawiam z dalekiego Poznania, a zdjęcia, jak zwykle są SUPERASTE !!!!
seter na białych płytkach to jeszcze nie jest tragedia …
ja mam lepiej tzn. gorzej 😉
setera to się po każdym spacerku myje (łapki i podwozie)…
ale jak się ma biało- siwe panele i czarnego szorstkowłosego terieropodobnego kundla w domu, który linieje cały rok
to ma się w domu codziennie dodatkowo stado kotów z jego kłaków (które jakoś po kątach nie chcą się pochować )
tylko latają po całym domu !!
na moje usprawiedliwienie panele były pierwsze ( czarna strzała Olek adoptowany później)
Gorzej na pewno mozna miec bo mozna miec rzeczywiscie psa ktory gubi siersc caly rok, albo wiecej psow i biale kafelki w calym domu a nie w 3/4, albo jeszcze psa ktory sam z siebie balagani (czego berek nie robi, jesli pominę slinę). Trzymam kciuki za cierpliwosc do sprzątania i pozdrawiam Olka i kotki 😉
z mojego postu nie wynikało, że to mycie łap i podwozia tyczy się mojego 2 psa
setera właśnie
więc jest seter
terier kudłaty (i zrodzone z jego sierści kotki)
więcej zwierząt nie planujemy
fajne foty. zapraszam na zwierzakinieboraki.blogspot.com poszukuje osób na konkurs, można wygrać zabawkę dla psa! (informacje na temat konkursu znajdziecie na blogu) ZAPRASZAM O&F
Bardzo fajnie napisane. A co więcej – pouczające i uświadamiające ludzi:) niech nikt nie myśli, że można mieć psa i on będzie tylko leżał i pachniał. To zwierzę. Nie można mu tej dzikości odebrać tylko dlatego że nam nabrudzi w mieszkaniu 🙂
Warto czasem „pomarzekać” na blogu, bo życie z psem nie jest tylko w różowych barwach. Oczywiście nie znaczy, że nie jest super. Trzeba jednak liczyc się ze zmianami 🙂 I nie można winić o to psa 🙂
Pozdrawiam i dziękuje za komentarz 🙂
Nie jestem za nowoczesnym stylem – biało – czarnym pseudosterylnym otoczeniem, a po przeczytaniu tego wpisu już zupełnie nie chcę czegoś takiego mieć w swoim mieszkaniu 😉
Ja osobiście uwielbiam panele, szczególnie w jakimś przyjemnym dla oka odcieniu 😉 No i właśnie ta poezja 😀
Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć miłego sprzątania 😀
Pozdrawiam
Aga