Berek do nadmiernie towarzyskich psów nie należy. Wita się z napotkanymi po drodze psami, ale gdy ma okazję zrobić to z daleka i je ominąć, widzę, że często wybiera taką opcję. Ludzie mają też często błędne pojęcie, że jeśli psy się nie gryzą to znaczy, że chcą się od razu ze sobą zaprzyjaźnić. To nieprawda.
Tak jak my nie mamy ochoty kontaktować się z każdym napotkanym na ulicy człowiekiem, tak samo psy mogą chcieć zajmować się swoimi sprawami i minąć innego czworonoga nie wchodząc z nim w bezpośrednią interakcję (co nie znaczy, że psy ze sobą nie pogadają na odległość 😉 ). U Berka zauważyłam, że kontakty z innymi psami są oparte głównie na przywitaniu. Psi Ryj coraz rzadziej ma ochotę na zabawę, a nawet jeśli już, to jest to zwykle krótka gonitwa po łące, bez zapasów. I na tym koniec. Potem daje znać, że ma dość i muszę się ewakuować jeśli do drugiego psa nie dociera, że to koniec zabawy, bo Berek umie „kumpla” popędzić.
Niestety problem pojawia się, gdy Berek idzie na smyczy, a inny pies chce to wykorzystać i przyjmuje wyraźnie pozę dominującą i tłamszącą mojego psa. Zwykle Berek w takiej sytuacji próbowałby uniknąć konfliktu, szybko oddalił się itp. Nie może jednak tego zrobić, bo jest na smyczy. Osobiście, gdy widzę innego psa na smyczy, to zawsze przywołuje Berka. Sądziłam, że podstawową wiedzą jest fakt, że pies na smyczy czuje się często zagrożony względem drugiego który biega wokół niego luzem. Coraz częściej widzę jednak, że mało który właściciel psa o tym wie, albo bierze na to poprawkę – Berek jest notorycznie męczony, straszony przez inne psy „podlatywacze”, a gdy proszę o odwołanie psa, to albo zostaję ochrzaniona, albo zignorowana.
Np. ostatnio miała miejsce taka scenka: Idę sobie z Berkiem na smyczy i na ścieżce soi pani z dzieckiem w wózku i dwoma małymi psami. Pieski wyglądają bojowo i Berek nie chce koło nich przejść. Cofa się i próbuje skręcić w drogę w bok. Jednak latać nie umiemy, a przejść tamtędy z psem musiałam. Pani pieski przywołała, ale nie zapięła na smycz. Berek widząc, że psiaki odchodzą, odważył się i zaczęliśmy spokojnie iść. Pieski, jak to pieski, odbiegły od pani, a jeden skoczył w stronę Psiego Ryja, chcąc go przepędzić. Berek wił się na smyczy i kłapał zębami. Pani właścicielka powiedziała do mnie jedynie: „Dobrze, niech je odpędzi, będzie spokój!”. Nie wytrzymałam i odkrzyknęłam, że nie życzę sobie by mój pies musiał pędzić inne psy i że ma zawołać swoje psy i koniec. Pani oczywiście nie zareagowała, a my szybko przeszliśmy dalej ewakuując się jak najdalej od małych zadziornych psiaków. I mnie ciekawi tylko jedno: czy, analogicznie, jeśli jej dziecko będzie biegać i kopać wszystkich naokoło na placu zabaw, to też pani powie innym dzieciom i ich mamom, żeby kopnęły jej dziecko to może wreszcie nauczy się posłuszeństwa??
Ja miałam kiedyś taką akcję :
Ja i dwa moje psy idziemy sobie … moje piski na smyczy … bo jeden zadziorny a drugi dalekobieżny … no i na naszej drodze staje kobieta z wyżłem weimarskim! Wyżeł luzem w natarciu … więc ja nie wiem co mam robić z dwoma psami … puścić jednego bronić drugiego (nie jestem wstanie odtworzyć tego co się działo ). Wiem tylko, że jeden pies fruwał i że zasłaniałam je swoimi nogami.
Ale najlepszy był komentarz kobiety (kiedy w końcu udało jej się opanować swojego psa)….
Powiedziała, że to moja wina bo mój pies zaczął :] (na smyczy i przy nodze?)
Debile nie powinni posiadać psów!
Okropne rzeczy 😦 Widocznie jest to za mały, zbyt lokalny i „miejscowy” wybieg i ludzie jakoś naturalnie się tam nie mieszają 😦 Wielka szkoda 😦
Mój Terror chciałby podchodzić do wszystkich psów i bawić się z nimi, ale ja nie mam problemów ze zrozumieniem, że nie każdy właściciel psa, chce by jego pupil obwąchiwał czy bawił się z innym czworonogiem. Dlatego jeśli to jakiś nieznajomy pies, a widać że właściciel nie należy do typu „mam to gdzieś” to pytam czy mogą się zapoznać 🙂 A jak widzę, że jakiś gburowaty to sama nie pozwalam na kontakt 🙂 Nie mniej jednak strasznie denerwuje mnie taka ignorancja właścicieli!
Pozdrawiamy!
K&T 🙂
jackterror.blogspot.com