Puszcza Kampinoska to nie jest wybieg dla psów!

Poranne godziny w weekend. Jestem na spacerze w Puszczy Kampinoskiej i prowadzę Berka na pasie biodrowym do którego jest przypięty na dwu-metrowej smyczy. Jestem obwieszona sakwami ze smaczkami, bo pracuję z Berkiem nad jego lękami. Nie wiem jeszcze do końca jaki jest według Berka status bycia przypiętym do pasa biodrowego – nie wiem czy traktuje to jako bycie „w pracy” czy nie – tak czy inaczej jest to dla niego spacer aktywny fizycznie jak i mentalnie, bo jest obecnie psem lękowym i wszystko wymaga od niego więcej wysiłku i poświęcenia. Ale akurat w Puszczy powinnam mieć szanse na spokojną pracę z psem, bo jest ciekawie, ale nie ma innych psów latających luzem: w końcu takie są przepisy obowiązujące w Parku Narodowym i psy prowadzać należy na smyczy… Czytaj dalej

Reklama

Gdy widać efekt pracy

W kontaktach z innymi psami, Berek do pewnych siebie nie należy. A może powinnam powiedzieć „nie należał”? Widać efekty naszej pracy, czyli uczęszczania na zajęcia z psiego dobrego wychowania i dodatkowego socjalizowania Berka pod kontrolą trenerki. Psi Ryj zawsze miał kontakt z innymi psami, ale widocznie dla niego to było za mało, lub było to nie do końca odpowiednie psie towarzystwo. Czytaj dalej