Ostatnio Berek trochę chorował i dlatego było nas mało na blogu. Obecnie jest leczony i mam nadzieję, że teraz będzie już szło tylko ku lepszemu. Z powodu złego samopoczucia Psi Ryj był osowiały, nie chętnie biegał, nawet nie za bardzo chciał wychodzić na spacery. Nie wyglądało to dobrze.
Niestety nie mam dobrych doświadczeń z weterynarzami w Holandii. Jak do tej pory nie za bardzo udawało im się wyleczyć Berka, mimo iż jego schorzenie nie było wcale aż tak poważne. Ignorowali także moje powtarzające się prośby o dokładne zdiagnozowanie mojego psa, gdyż widziałam niepokojące objawy. Odmówiono mi wykonania tak podstawowych badań jak badanie krwi… Weterynarze mówili mi wprost, że nie widzą powodu by je zlecić. Nie będę oceniać – wiem jednak jedno – wracałam z psem, który był ospały, źle wyglądał i odmawiano mi dokładnej dalszej diagnozy.
Obecnie spędzam kilka dni w Polsce i już pierwszego dnia wykonałam Berkowi wszystkie kompleksowe badania. Choroba została natychmiast wyłapana i wdrożone leczenie. Mam nadzieję, że teraz będzie dobrze.
W związku z tym, że Berek poczuł się lepiej, zabrałam go na „nasz” spacer – czyli Ryj biega po polach i goni wiatr po polach w Dziekanowie Leśnym pod Warszawą. Dawno nie widziałam tak szczęśliwego psa! Nie da się podrobić tego wyrazu pyska, gdy pies czuje się dobrze, jest spokojny, ale nie znudzony, szczęśliwy i cieszy się z tego, że czuje to wszystko będąc z tobą. To tak jakby „meldował się” u mnie z tym całym psim szczęściem i czekał wręcz, upewniał się, że widzę jak jest mu cudownie.
Sami zobaczcie 🙂
I te piękne momenty, które tylko czasem uda mi się uchwycić na zdjęciu – Berek relaksuje się wśród traw, przymyka oczy i wącha… Piękne!
zastanawiam się czemu weterynarze w holandii nie chcieli przebadać krwi Twojego psa, to naprawdę dziwne.
Dokładnie nie wiem bo nie mieszkam tu na tyle dlugo by wiedziec na 100%. Wydaje mi się ze układ ubezpieczyciel-weterynarze może mieć tutaj znaczenie. Psy tu sa ubezpieczone (również moj) i mimo iż placę za badanie to ubezpieczyciel zwraca mi pewną cześć. Może probują jednak kontrolować liczbę zlecanych badań. Niestety slyszalam negatywne opinie o weterynarzach w Holandii ale ciezko mi to dokładnie zweryfikować. Wiem tylko ze prosilam 4 czy 5 razy o badanie krwi i mi odmowiono, nawet po babeszjozie u psa zeby sprawdzic jego stan co jest dla mnie oburzające i szokujące.