Pies dla introwertyka

Co trzecia osoba na świecie jest introwertykiem. Ja nim jestem – takim klasycznym, z cechami opisywanymi w książkach. Nie czuję się  z tym źle, ale przyznaję, że czasem trudno jest mi odnaleźć się w świecie zdominowanym przez ekstrawertyków. Obecnie docenia się te cechy, którymi wyróżnia się właśnie typowy ekstrawertyzm czyli komunikatywność, otwartość, umiejętności społeczne. Introwertycy mają czasem pod górkę. Czytaj dalej

Wrzosowiska pod Hilversum

Odkąd przenieśliśmy się do Haarlemu pod Amsterdamem, każdy weekend spędzamy na szukaniu dobrych Berkowych miejscówek na spacery. Ryj potrzebuje przestrzeni, aby poczuć w uszach wiatr. My natomiast chcemy by był to teren bezpieczny, z dala od ulic, pastwisk i parków narodowych, gdzie Berek głupieje od przytłaczającej ilości smrodów. O takie tereny trudno. Ale ostatnio udało mi się wypatrzeć jedno miejsce na mapie i z niecierpliwością czekałam na weekend, żeby wreszcie się tam wybrać. Czytaj dalej

Byle tylko razem

Czy czujecie, że tworzycie ze swoim psem drużynę? Zespół, gdzie każdy jest sobą, ale jesteście razem i w tym jest Wasza siła? Ja mam tak z Berkiem. Czuję, że jesteśmy razem i że jestem mu potrzebna. Na taką relację pracowałam z Berkiem długo (tu już można mówić o latach pracy…) i muszę pracować cały czas, bo nie jest to coś co po prostu pojawia się u psa czy u człowieka. Szczególnie gordony to psy dość charakterne i nieufne, więc na wszytko trzeba sobie u nich poniekąd zasłużyć. Czytaj dalej

Posągowy seter szkocki

Elegancki to wytworny. Natomiast wytworny to okazały. Okazały to posągowy i poważny… Zabawa słowami :). A dlaczego? Ostatnio zastanawiałam się czy jestem w stanie w paru słowach opisać swojego psa – jego charakter i wygląd. Zabawa spodobała mi się, więc polecam wszystkim czytelnikom – zastanówcie się jakie określenia pasują do Waszego psiaka i dlaczego. Oczywiście nie musi być rasowy – musi tylko być Wasz 😉 Ustalmy, że tych wyrazów ma być pięć.

Jestem ciekawa czy Was zaskoczę tym jak opisuję Psiego Ryja. Być może wizerunek Berka jaki stworzyłam na blogu nie jest spójny z tym co siedzi mi w sercu? Choć nie sądzę…
Nie jestem językowcem, więc skończyło się na siedzeniu ze słownikiem synonimów i z oficjalnym opisem rasy, gdzie użyte jest słowo „elegancki”. Nie nazwałabym Berka eleganckim, ale z łatwością stwierdzam, że bywa posągowy. Gdy tropi, gdy węszy, gdy analizuje zapachy – jest piękny, pomnikowy, majestatyczny. Ale czy wiecznie opluty Ryj może być elegancki? A czysty bywa zdecydowanie za rzadko, aby w tym temacie móc generalizować ;).
Berek jest sprytny – kombinuje jak dostać to czego chce. Jest przy tym niezłomny i pełen pasji. Ciężko go ujarzmić, wyłączyć, bo jest oddany sprawie, nigdy nie jest flegmatyczny. To wspaniałe, ale bywa też męczące. Moim zdaniem jest to cecha typowa dla setera – take it or leave it. Gordony takie są i takie mają być – pracować ma im się chcieć. Problem pojawia się wtedy, gdy to mi się nie chce 😉
Psi Ryj jest brudasem. Nie mogę tego pominąć, bo większość czasu Berek spędza utytłany w syfie, błocie, z kawałkami lasu poprzyczepianymi do hektolitrów śliny zebranej w kącikach pyska… W pysku jest trochę krowiego placka, którego Berek złapał przebiegając. A do futra na klatce piersiowej przyczepiona jest mała gałąź i trochę trawy. No tak jest.
Myślę o Berku jako o psie wiernym. To określenie to może trochę przeżytek w obecnych czasach, gdy wiemy już zdecydowanie więcej na temat relacji pomiędzy psem a człowiekiem. Jednak dla mnie określenie wierny w odniesieniu do Berka oznacza, że mój pies daje mi odczuć, że chce być ze mną bardziej niż z kimkolwiek innym. Zaczęłam to czuć po ponad 2 latach życia z Berkiem, to nie pojawiło się, gdy słodki parotygodniowy niczego nieświadomy szczeniak wtulał się we mnie. Dopiero gdy Berek zrozumiał czemu warto zwrócić na mnie uwagę, ja poczułam, że będzie mi wierny i zadowolony z mojego towarzystwa. Obustronny szacunek? Może, mam nadzieję 😉

A jak Wy opiszecie swojego psiaka w pięciu słowach? 😉

seter gordon

wellbreddesign
WellBredDesign – Etsy.com

seter gordon seter seter szkocki

Psi nos – ciekawostki

Psi nos to coś naprawdę wyjątkowego. Berek, który wygląda i często zachowuje się jak wielki szczeniak, poważnieje w sekundę jak tylko coś ciekawego wywęszy. Jego nos zaczyna pracować, pies staje się poważy, ochota na zabawę znika. Często śmieję się, że Berek staje się wtedy „maszyną” – całe jego ciało wędruje za nieprawdopodobnym, kosmicznym przyrządem jakim jest jego nos. Przestaje być zabawnie – pies poważnieje i włącza tryb pracy. Jest piękny. W psim węchu jest jego przewaga, dzięki niemu pies staje się niedoścignionym cudem natury. Pies nie rozumie, że my ludzie nie czujemy tego co on. Myślę, że nasze zachowanie jest dla nas wielka zagadką, bo według niego mijamy obojętnie bardzo dużo ciekawych rzeczy podczas spaceru. Poniżej zamieściłam kilka ciekawostek na temat psiego nosa. Obserwowanie Berka zmobilizowało mnie do poszerzenia mojej wiedzy na ten temat. Świat dla psiaka wygląda zupełnie inaczej.

Zapach to unoszące się w powietrzu cząsteczki zapachowe, które muszą być przeanalizowane. Centrum identyfikacji zapachów u człowieka ma około 7 centymetrów kwadratowych powierzchni. Natomiast u psa, dzięki pofałdowaniu, ma 390 centymetrów. Warto pamiętać, że u psów z długą kufa ta powierzchnia jest większa niż u psów z krótkim pyskiem. Dowiedziono, że pies czuje od 1000 do 10 000 razy lepiej od człowieka, gdyż człowiek ma tylko około 2 procent tyle receptorów ile ma przeciętny pies. Dodatkowo, jak wspomniałam wcześniej, część mózg analizująca zapachy jest u człowieka również nieporównywalnie mniejsza. Świat, który postrzega nasz pies jest zupełnie inny od tego co nam się wydaje.
Stanley Coren pisze w swojej książce Tajemnice Psiego Umysłu:

„Jeśli sprawdzimy wrażliwość nosa człowieka na kwas masłowy, który jest składnikiem potu, okaż się, że jesteśmy w stanie wyczuć jego zapach nawet w objętości jednej pięciomilionowej grama rozpylonej w metrze sześciennym. Zanim wszakże wpadniemy w zachwyt nas naszymi możliwościami węchowymi, zastanówmy się, że jeśli te samą ilość kwasu rozpuścimy w 1 000 000 litrów wody, pies nadal będzie potrafił wyczuć tę woń. Wchodząc do dziesięciopiętrowego budynku, gdzie w powietrzu rozpylono 1 gram kwasu masłowego, ledwie wyczujemy jego zapach. Pies bez problemu wyczuje go, kiedy tę samą ilość kwasu rozpylimy na terenie 350 kilometrów kwadratowych, na wysokości 90 metrów. A to w przybliżeniu obszar Filadelfii! Miasto to zamieszkuje około półtora miliona ludzi i każdy z nich się poci […]. Ciekaw, jakie doznania zapachowe musi wtedy mieć pies?!”

Warto obejrzeć poniższe filmiki. Szczególnie pierwszy porusza wiele kwestii, chociażby takich jak stopień zaufania do psa pracującego w armii, moralny aspekt wykorzystywanie psa do tego typu pracy (pies jest tam narażony na niebezpieczeństwo, ale przecież tego nie rozumie), więź pomiędzy żołnierzem a jego psem.

Szlak Tyniecki i Bielańsko-Tyniecki Park Krajobrazowy

Zima była. Trwała tydzień. Teraz chyba mamy wiosnę, a już na pewno wiosenny nastrój. Wydaje mi się jakby przyroda nie zasnęła i nie zwolniła, a wręcz przeciwnie, tętni cały czas życiem. Las pachnie. Pola całe ruszają się, bo wszędzie skaczą ptaki. Bażanty krzyczą w trawach. Wariactwo! 🙂 Jest w tym wszystkim coś niesamowitego. Postanowiłam wybrać się na wycieczkę trochę dalej od miasta, aby zobaczyć co tam słychać w „dziczy”. Zawsze w nowych miejscach spacerowych prowadzę Berka na lince. Szczególnie, gdy na wyprawie jestem z nim sama, wcześniej nie konsultowałam z nikim trasy i po prostu nie znam terenu. Dlatego też w tym poście zobaczycie zdjęcia Berka wędrującego na naszej 15-metrowej lince treningowej.

Plan był żeby przejść kawałek Szlakiem Tynieckim i sprawdzić jak wyglądają nadwiślańskie tereny za Tyńcem idąc od Bogucianki. Jednak plan planem, wyszło trochę inaczej. 😉
Mapy Google

Dojazd autobusem 112, kierunek Tyniec Kamieniołom. Należy wysiąść na przystanku Bogucianka i skręcić w ulicę Grodzisko na końcu której jest wejście do lasu i początek zielonego szlaku (Szlak Tyniecki).

I jak było? Pięknie! Pomimo iż nie puściłam Berka luzem, spacer i tak był ciekawy i dla mnie i dla niego. Na ulicy Grodzisko przywitało nas wiele obszczekiwaczy pozamykanych na posesjach, ale Berek dzielnie przeszedł dalej. W lesie, który zaczyna się na końcu ulicy, przepięłam go na linkę i już było super – Berek zaczął zwiedzać. Ścieżka przez las nie jest długa ale kończy się stromym zejściem na nadwiślańskie łąki. Szlak, jak widać na mapce na górze, skręca w prawo w stronę Opactwa Ojców Benedyktynów w Tyńcu. Ja jednak poszłam w lewą stronę i szybko wyszłam na otwarte przestrzenie Bielańsko-Tynieckiego Parku Krajobrazowego. Pola są porośnięte wysoką trawą. Po jednej stronie jest Wisła i można iść wałem wzdłuż rzeki. Po drugiej stronie są pagórki porośnięte lasem. Przeszłam się kawałek wałem, skręciłam na pola, a potem znów wróciłam na wał, bo tam było zdecydowanie najmniej błota. Wszędzie było widać ślady zwierzyny, a Berek momentami bardzo intensywnie węszył. Przez chwilę pocieszałam się, że wysokie trawy są w stanie zapobiec psiej pogoni, ale szybko przypomniałam sobie słowa Stanley’a Coren’a (Tajemnice Psiego Umysłu) o tym, że psi „[…] zmysł wzroku potwierdza jedynie to, o czym powiadomił go wcześniej węch”, więc po co się łudzić? 🙂
Szczerze polecam taką wyprawę – odświeża umysł i ciało. Berek też był zadowolony, bo odwiedził nowe miejsce, a to jest zawsze przygoda. Żałuję, że nie polatał luzem, ale niestety, nie ufam mu aż tak, nie znałam terenu i ie liczę na szczęście. Planuję natomiast na pewno tam wrócić i pozwiedzać dokładniej Bielańsko-Tyniecki Park Krajobrazowy, jak i sam Tyniec i okoliczne lasy.

gordon seter seter gordon setter seter, Berek seter seter seter seter Berek, seter seter seter berek, seter IMG_2149 unnamed