Giethoorn – holenderska Wenecja

Wiele razy wspominałam, że jak ognia unikam turystów i turystycznych miejsc, bo sama nie lubię tłumów plus, gdy jestem z Berkiem, widzę, że on też ma takich miejsc dość. To nie dla nas i już. Jednak nie wszystko co atrakcyjne turystycznie jest złe – tylko jeśli można to warto po prostu spróbować zwiedzania poza sezonem.

Czytaj dalej

Reklama

Oswajamy park miejski

Wspominałam już nie raz, że Berek nie jest tak do końca miejskim psem i nigdy taki miał nie być. Decydując się na setera postanowiliśmy, że będziemy starać się mieszkać gdzieś pod miastem lub w okolicach spokojniejszych, bardziej zielonych. Berek uwielbia przestrzeń i swobodę i dopiero biegając luzem odpoczywa. Czytaj dalej

Aktualne dane psa

Pierwsze miesiące po przeprowadzce żyliśmy jak w malignie. Tak trochę nieprzytomnie przewalaliśmy dzień za dniem, aż przyszły Święta i udało się choć trochę psychicznie odpocząć. Wcześniej człowiek „walczył” z drobnymi rzeczami tj. gdzie zrobić zakupy, do której jest otwarty warzywniak, gdzie jest apteka i gdzie można zabrać psa na spacer. Dopiero po paru miesiącach zaczęliśmy analizować pewne sprawy trochę dokładniej, choć nadal walczymy, bo mamy mało znajomych Holendrów, którzy mogą służyć radą. Nie znamy bliżej żadnego miejscowego psiarza. Teraz jest trochę lepiej, bo chociaż wiemy, gdzie jest lekarz, wiemy gdzie można kupić kawę, mleko i bilet na autobus. 🙂 Ubezpieczyliśmy też psa i na czas przedłużyliśmy nasze karty EKUZ. Żyjemy 🙂
Czytaj dalej

Pies dla introwertyka

Co trzecia osoba na świecie jest introwertykiem. Ja nim jestem – takim klasycznym, z cechami opisywanymi w książkach. Nie czuję się  z tym źle, ale przyznaję, że czasem trudno jest mi odnaleźć się w świecie zdominowanym przez ekstrawertyków. Obecnie docenia się te cechy, którymi wyróżnia się właśnie typowy ekstrawertyzm czyli komunikatywność, otwartość, umiejętności społeczne. Introwertycy mają czasem pod górkę. Czytaj dalej

Historia pewnej zupy

Tak naprawdę to nie będzie o gotowaniu. Nawet nie będzie apetycznie. Ale dacie radę 🙂

Otóż mianem ‚zupy’ nazywam jesienne, zdziczałe kałuże. Jestem pewna, że kojarzycie zjawisko. ‚Kałuże – zupy’ występują najczęściej w lasach lub gęstych parkach. W stosunkowo jeszcze wysokiej jesiennej temperaturze w ‚zupie’ gotują się liście, gałązki, czasem zeszłoroczna rzęsa lub inne żyjątka. ‚Zupa’ jest zwykle gęsta i ciemna. Zwykle też siedzi w niej Berek… Czytaj dalej

Caprera Estate – 40 hektarów dla psa

W Holandii rzadko kiedy jest ładna pogoda.Wprawdzie jakiś tydzień temu było kilka słonecznych dni, ale szybko o tym zapomnieliśmy, bo obecnie jest tylko szaro – buro i pada. Właściwie mokra aura przestała już robić na nas wrażenie i nie oczekujemy, że nagle zobaczymy bezchmurne niebo. Nie będę jednak ukrywać, że na początku jak tu przyjechaliśmy przeżyliśmy pogodowy szok: był sierpień a było zimno i mokro. I tak już zostało. Czytaj dalej

Wrzosowiska pod Hilversum

Odkąd przenieśliśmy się do Haarlemu pod Amsterdamem, każdy weekend spędzamy na szukaniu dobrych Berkowych miejscówek na spacery. Ryj potrzebuje przestrzeni, aby poczuć w uszach wiatr. My natomiast chcemy by był to teren bezpieczny, z dala od ulic, pastwisk i parków narodowych, gdzie Berek głupieje od przytłaczającej ilości smrodów. O takie tereny trudno. Ale ostatnio udało mi się wypatrzeć jedno miejsce na mapie i z niecierpliwością czekałam na weekend, żeby wreszcie się tam wybrać. Czytaj dalej

Byle tylko razem

Czy czujecie, że tworzycie ze swoim psem drużynę? Zespół, gdzie każdy jest sobą, ale jesteście razem i w tym jest Wasza siła? Ja mam tak z Berkiem. Czuję, że jesteśmy razem i że jestem mu potrzebna. Na taką relację pracowałam z Berkiem długo (tu już można mówić o latach pracy…) i muszę pracować cały czas, bo nie jest to coś co po prostu pojawia się u psa czy u człowieka. Szczególnie gordony to psy dość charakterne i nieufne, więc na wszytko trzeba sobie u nich poniekąd zasłużyć. Czytaj dalej